Miniony weekend był pierwszy od dłuższego czasu w Wielkiej Brytanii, kiedy można było otworzyć ogródki restauracyjne i przyjmować gości. Na tłumy nie trzeba było długo czekać.
O tłumach, które ruszyły na „miasto” pisaliśmy w piątek w artykule Europa luzuje obostrzenia. Tam też możecie zobaczyć jak wyglądały ulice Londynu i jak pierwszy dzień bez obostrzeń przyjęli mieszkańcy miasta.
„The Mirror” poinformował, że był to pierwszy taki dzień od października ubiegłego roku, gdzie można było wybrać się do ogródków piwnych i spędzić czas z rodziną czy znajomymi. W miniony weekend wydano ponad 3 mld funtów w gastronomii, a łącznie wypito 8 mln kuflów piwa.
Liczby te robią wrażenie i miło ogląda się obrazki, gdy na ulicach są tłumy a wszystkie miejsca przy stolikach restauracji zajęte. Jednak jak informuje British Beer and Pub Association sytuacja nie jest tak kolorowa na jaką wygląda. Lokale działają na około 20% swoich możliwości, ze względu na ilość miejsca przeznaczonego na ogródki. Zatem nadal nie wypracowują przychodów pozwalających pokryć wszystkie koszty.
Niemniej to na pewno dobry ruch i sygnał, ze niedługo pojawiać się będą kolejne luzowania obowiązujacych zasad i będzie można całkowicie otworzyć restauracje oraz nieodzowne w Wielkiej Brytanii puby. Wszyscy liczą także na otwarcie w pełni i bez ograniczeń ruchu turystycznego, który sprawi, że popyt na usługi sektora HoReCa będzie jeszcze większy i cała ta branża zacznie się powoli odbudowywać.