Krakowscy przewoźnicy, hotelarze czy przedstawiciele biur turystyki nie kryją oburzenia. Na Facebooku powstało nawet wydarzenie nawołujące do protestu. Wszystko przez kontrowersyjny przepis uchwalany przez Radę Miasta Krakowa, który brzmi następująco:
„Dopuszcza się prowadzenie działalności usługowej w zakresie przewozu osób, przy czym usługi te mogą być świadczone wyłącznie przy wykorzystaniu: pojazdów wolnobieżnych z napędem elektrycznym dla których wydano identyfikator, pojazdów zaprzęgowych, publicznego transportu zbiorowego i taksówek”.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem zabroniony będzie wjazd autokarów i pojazdów świadczących usługi przewozu osób w obręb drugiej obwodnicy wyznaczany przez ul. Dietla i Aleje Trzech Wieszczów. Transport turystów do hoteli zlokalizowanych w pobliżu Parku Kulturowego, w tym tych największych: Radisson Blu, Holiday Inn czy Hotelu Wyspiańskiego, będzie mógł od teraz odbywać się wyłącznie taksówkami lub… zaprzęgami konnymi i melexami ze stosownym zezwoleniem. Pytanie tylko, gdzie członkowie zorganizowanych grup przyjeżdżających do Krakowa autokarami mieliby się przesiadać…
Warto zaznaczyć, że w ścisłym centrum stolicy Małopolski znajduje się wiele hoteli z dużym obłożeniem. Zamieszanie związane z przewożeniem turystów czy to meleksami, czy dorożkami z pewnością nie jest na rękę zarówno samym mieszkańcom Krakowa (korki, tłok na ulicach), jak i miejscowym hotelarzom, którzy będą musieli mocno się nagimnastykować, aby zapewnić odpowiedni komfort przejazdu wieloosobowym delegacjom.
Niedawno w byłej stolicy Polski zorganizowano konferencję, na której poruszono temat wyzwań stojących przed turystyką w miastach historycznych. Wówczas wszyscy zgodnym głosem mówili o konieczności podejmowania działań mających na celu podniesienie komfortu zarówno mieszkańców, jak i turystów. Tymczasem wprowadzone przez Radę Miasta Krakowa przepisy mogą przynieść efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego…