Większość Polaków decydując się na wymarzone wakacje za granicą korzysta z pośrednictwa biur podróży. Oprócz wyboru kierunku lotu i oczywiście opcji wyżywienia pozostaje jeszcze rodzaj ubezpieczenia. Niestety, z danych podanych przez travelplanet.pl wynika, że tylko 4 na 10 Polaków korzysta z rozszerzonych opcji ubezpieczenia, często nie będąc świadomym kosztów leczenia w danym kraju.
Standardowe ubezpieczenie wynosi ok 10 000 euro. Dla niektórych osób może wydawać się to dużo, jednak w poważniejszych wypadkach, lub wtedy, gdy zdarzenie ma miejsce pod wpływem alkoholu (a klauzula alkoholowa nie jest wykupiona) koszty znacznie przewyższają standardowe ubezpieczenie.
Wybierając kierunek wakacji należy brać pod uwagę każdą ewentualność i warto zapoznać się z kosztami leczenia panującymi w danym kraju. Należy też pomyśleć o swojej aktywności fizycznej, uprawianiu ewentualnych sportów ekstremalnych oraz o swoich chorobach przewlekłych. Dla przykładu, operacja po złamaniu obojczyka np. na skuterze wodnym w Tajlandii wiąże się z kosztem 40 000 zł. Do tego dochodzą koszty hospitalizacji, ok 20 000 zł. W najgorszym przypadku, czyli śmierci koszty przewiezienia ciała na teren naszego kraju mogą sięgać od kilku do kilkunastu tysięcy złotych (w zależności od kraju). Częstym błędem jest również pewność tego, że z Europejską Kartą Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) za granicą przysługują nam takie same prawa zdrowotne jak w Polsce. Karta nie obejmuje kosztów akcji ratunkowych, kosztów powrotu do kraju, tłumacza oraz obowiązuje tylko na terenie Europy i państw członkowskich EFTA. Dodatkowo, należy pamiętać, że ulegając wypadkowi lub chorobie jesteśmy leczeni na takich samych zasadach, co obywatele danego kraju, a nie na zasadach panujących w Polsce (nie we wszystkich krajach finansowane są te same usługi).
Mając ograniczony budżet na wakacje, czasem warto przeznaczyć większą część środków na rozszerzoną opcję ubezpieczenia, kosztem np. zmiany kierunku lotu lub hotelu z mniejszą liczbą gwiazdek.
