Pisaliśmy już o tym jak epidemia koronawirusa wypływa na linie lotnicze. Teraz przyszła pora na kolej. Groźba zarażeniem wypłoszyła większość pasażerów z pociągów. Poskutkowało to decyzją o zawieszeniu dużej części połączeń międzymiastowych.
Jak podało Intercity, we wtorek (17.03.) zawieszona została część kursów ekspresów pendolino, między innymi pomiędzy Warszawą a Krakowem, Warszawą a Wrocławiem, Gliwicami a Gdynią. Zawieszone zostały ekspresy Chrobry, Krakus, Lech, Neptun, Norwid, Ondraszek, Paderewski i Ślęża. Część pociągów będzie jeździć w skróconej relacji, na przykład pendolino z Warszawy do Jeleniej Góry pojedzie tylko do Wrocławia, a pendolino z Kołobrzegu do Krakowa dojedzie tylko do Warszawy.
Kolejne pociągi przestaną kursować już dzisiaj (18.03.), a na weekend zaplanowano następne wyłączenia.
Na odwoływanie pociągów decydują się także przewoźnicy regionalni. Na przykład część kursów na Pomorzu Zachodnim, w województwach lubuskim i wielkopolskim zawiesiło Polregio, na cięcia w relacjach zdecydowała się Łódzka Kolej Aglomeracyjna.
Epidemia odwróci w tym roku wzmacniający się ostatnio trend przyrostu liczby pasażerów na kolei. Według Urzędu Transportu Kolejowego w 2019 roku z pociągów skorzystało 335 milionów osób, o przeszło 25 milionów, czyli ponad 8 procent, więcej niż rok wcześniej.
Dramatyczny spadek frekwencji może wyhamować inwestycje przewoźników w tabor. Na przykład na początku 2020 roku wartość podpisanych przez PKP Intercity umów sięgała 4,3 miliarda złotych.