Wycofanie poręcznych buteleczek ze środkami higieny osobistej jako pierwszy zapowiedział Marriott. Zmiany dotkną w pierwszej kolejności 1500 hoteli zlokalizowanych w Ameryce Północnej. Z czasem cieszące się dotychczas dużą popularnością akcesoria mają jednak zniknąć ze wszystkich hoteli należących do amerykańskiej sieci. Podobną politykę postanowiła obrać grupa InterContinental, która w czterech swoich sieciach zamierza zastąpić buteleczki dużymi dozownikami. Koronnym argumentem jest troska o środowisko naturalne.
„Buteleczki nie są napełniane ponownie i nie podlegają recyklingowi. W 450 hotelach, w których wprowadziliśmy duże pojemniki, zużywano rocznie ponad 10,3 miliona takich małych buteleczek. Gdy program zostanie rozszerzony na kolejne hotele, liczba buteleczek, których nie będziemy zmuszeni wyrzucać, zwiększy się do poziomu 34,5 mln sztuk rocznie” – podkreśla Liam Brown, dyrektor sieci Marriott.
Nie wszyscy hotelowi goście przyjmują argumentację Browna, twierdząc, że to kolejny przejaw oszczędzania na klientach. Tymczasem, zgodnie z wyliczeniami, przeciętny hotel dzięki wprowadzeniu tego ekologicznego rozwiązania wzbogaci budżet o zaledwie 2000 $ rocznie. Nie dziwi zatem, że nie wszystkie sieci zamierzają wycofać z asortymentu małe buteleczki. Amerykańska spółka Choice Hotels International, zarządzająca ponad 6800 obiektami, także postanowiła przetestować wariant z dużymi pojemnikami, ale opinie nie były przychylne.
„Goście chcą wejść do swojego pokoju i mieć poczucie, że nikt nie był tam przed nimi oraz że nic nie było tam ruszane” – tłumaczy Anne Smith, wiceprezes Choice Hotels.
Znacznie bardziej osobliwe spojrzenie prezentują specjaliści od marketingu w Wyndham Hotels and Resorts, którzy twierdzą, że ten kultowy wręcz produkt może pozytywnie wpłynąć na kojarzenie ich marki. W związku z tym w obiektach należących do tej sieci pojemność butelek zwiększono z 30 do 50 mililitrów, a klientów namawia się do… zabierania ze sobą małych pojemniczków.