Polski strongman dopuścił się zarekwirowania mebli hostelu w Andrychowie, którego jak twierdzi jest współwłaścicielem. Straty wynoszą kilkaset tysięcy złotych.
Sprawa miała miejsce w 2018 roku. Wtedy to Mariusz P. wraz ze swoimi pracownikami wtargnął do jednego z hosteli w Andrychowie. Podczas zajścia rozwiercono zamki w drzwiach, zajmowano pokoje, wywożono meble. Współwłaściciel który wniósł akt oskarżenia szacuje, że poczynania Mariusza P. spowodowały straty na poziomie kilkuset tysięcy złotych.
Strongman odmówił udzielania jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie i zabronił podawania do publicznej wiadomości jego nazwiska. Nie omieszkał jednak w swoich mediach społecznościowych skomentować zajścia. Informował, że jest współwłaścicielem hostelu i należy do niego 50%. Potwierdził, że wymienił część zamków w drzwiach, ale było to spowodowane zagubienim kluczy. Tłumaczył, że w planach ma odremontowanie części budynku, która należy do niego.
W związku z postawionymi mu zarzutami grozi mu do 5 lat więzienia. W tej sprawie ma status oskarżonego. Sprawę rozpatruje sąd rejonowy w Wadowicach. Na wstępnym etapie umorzono postępowanie przez prokuraturę, uzasadniając że nie doszło do przestępstwa. Sąd nie zgodził się z tą decyzją. Oskarżającym jest drugi współwłaściciel obiektu.