Przychody i udział w PKB sektora turystycznego sprzed epidemii mogą wrócić dopiero w roku 2022. Tak wynika z raportu Światowej Rady Podróży i Turystyki.
Doskonale wiemy, że turystyka odczuła skutki epidemii jako pierwsza i zapewne będzie wychodziła z kryzysu jako jedna z ostatnich. Co za tym idzie ten sektor jest i będzie jednym z najbardziej dotkniętych. Urzędnicy Unii Europejskiej coraz częściej komunikują, że poszczególne państwa będą się otwierały na turystykę, ale jednocześnie będą wprowadzały restrykcje w postaci paszportu szczepień lub testów przed wjazdem na teren danego kraju. To jednak nadal nie sprawi, że turystyka odrobi straty.
W Polsce rząd cały czas pod znakiem zapytania pozostawia okres majówki ale także okresu wakacyjnego. Wszyscy liczą na to, że po 18 kwietnia rozpocznie się luzowanie obostrzeń, choć jak na razie wszystkie dane wskazują na to, że nadal będą przedłużone. Pytanie tylko do kiedy. Czy turystyka, hotelarstwo i gastronomia będą mogły skorzystać na majowym weekendzie i odrobić odrobinę strat?
Światowa Rada Podróży i Turystyki w swoim raporcie podaje, że w minionym roku branża turystyczna odnotowała straty na poziomie 4,5 mld dolarów. Pracę straciło mnóstwo pracowników, a przywrócenie ich ponownie do pracy możliwe tylko wtedy gdy ponownie będzie możliwe „swobodne” podróżowanie. To oczywiście wiąże się ściśle ze sprawnie przeprowadzanymi szczepieniami na całym świecie. A to już niestety zależy od wielu czynników.
W raporcie znajdziemy informacje, że sektor turystyczny w odniesieniu do globalnego PKB w 2021 roku wzrośnie o 48,5%, ale poziom sprzed wybuchu epidemii może osiągnąć dopiero w 2022 roku. W 2020 roku natomiast udział tego sektora w gospodarce spadł o 49,1%, z 9,2 mld dolarów do 4,7 mld dolarów.
Bardzo istotnym czynnikiem mającym wpływ na tempo powrotu turystyki będzie miała odpowiednia promocja i wparcie ze strony władz poszczególnych krajów. To może oznaczać, że będziemy świadkami swego rodzaju wyścigu państw, regionów, miast, gdzie stawką będzie ruch turystyczny.