Podczas gdy w Polsce mamy pełny lockdown i przedsiębiorcy nie mają właściwego wsparcia rządowego oraz wiedzy na temat kolejnych kroków w walce z pandemią, niektóre kraje europejskie wracają do normalnego funkcjonowania.
Wszyscy zadajemy sobie pytanie czy tylko my tak źle radzimy sobie z epidemią. Informacje, które napływają od naszych europejskich sąsiadów mogą wskazywać, że faktycznie jesteśmy w bardzo złej sytuacji i co gorsza, przedsiębiorcy nie są należycie informowani o kolejnych krokach rządu, tak aby mogli spokojnie zaplanować swoje działania.
Dla przykładu w Anglii właśnie otwarto ogródki lokali gastronomicznych. Na taki ruch czekają z niecierpliwieniem polscy restauratorzy, którzy szczególnie w sezonie wiosenno-letnim widzą w tym możliwość większego zarobku, który choć odrobine pozwoli im ograniczyć generowane od ponad pół roku straty. Należy przy tym pamiętać, że wcześniej restauracje również były czasowo zamykane lub mogły funkcjonować w ograniczonym zakresie, co oznacza, że ograniczenia takiej działalności trwają znacznie dłużej.
12 kwietnia w Anglii zaczęto znosić obostrzenia, a jednym z nich jest możliwość otworzenia przez restauracje i puby ogródków na zewnątrz i tam przyjmować gości. Co prawda jest jeszcze dość chłodno ale z oferty od razu skorzystały tłumy ludzi. Otworzyły się także inne biznesy, takie jak baseny, salony kosmetyczne, parki rozrywki, siłownie biblioteki.
Zobaczcie jak Anglicy przyjęli wiadomość o otwarciu ogródków restauracyjnych.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zapowiedział, że planuję dalej łagodzić obostrzenia i jeżeli będzie to możliwe to 17 maja wszystkie restauracje będą mogły przyjmować gości w środku swoich lokali. Planuje także umożliwienie organizacji imprez kulturalnych i sportowych dla 1000 osób.
