Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Warszawie dokonał do tej pory czternastu kontroli w lokalach marki Green Caffè Nero. Powodem nałożenia na firmę mandatów o łącznej wysokości 4,3 tys. zł. było nieprawidłowe chłodzenie produktów. Sanepid nakazał ich natychmiastowe wycofanie.
„Podejrzanym i wskazanym przez osoby chore nośnikiem zakażenia były prawdopodobnie trzy rodzaje ciast z kremem niepoddanym obróbce termicznej: chałwowe, tort bezowy, ciasto zielony mech” – brzmi fragment oficjalnego komunikatu wystosowanego przez Sanepid.
Inspektorat będzie kontynuował kontrole, w sprawie Green Caffè Nero wszczęto także dochodzenie epidemiologiczne. Mimo to firma nie zamierza na razie wyciągać konsekwencji względem swoich dostawców.
„Dopóki nie dostaniemy informacji od Sanepidu i Powiatowego Lekarza Weterynarii, nie będziemy podejmować żadnych decyzji odnośnie naszych dostawców, ponieważ budowaliśmy z nimi relacje przez wiele lat i nie chcemy tego zaprzepaścić zbyt pochopnie. Nasz główny dostawca ciast został dogłębnie przebadany przez Sanepid – wynik bez zastrzeżeń. Nie dziwi nas to, bo ma wyjątkowo intensywny program cotygodniowych kontroli robiony przez niezależne laboratorium. Cały czas przeprowadzamy również wewnętrzne kontrole i sprawdzamy, co było przyczyną tych wszystkich zatruć. Pozostajemy jednocześnie w stałym kontakcie z dostawcami, staramy się też jak najbardziej przyśpieszyć wszystkie procedury. Pod koniec dnia powinniśmy już otrzymać wyniki próbek, które zostały pobrane w naszej piekarni zaraz po pierwszej informacji o zatruciu. Cały proces jest jednak bardzo zawiły i nadal trwa. Sanepid potwierdził dzisiaj, że do narażenia doszło wyłącznie w dniach od 27 do 31 maja. Według Sanepidu żadne zatrucie nie wystąpiło po tym czasie” – wyjaśnia w rozmowie z nami Agata Milewska, Brand Manager Green Caffè Nero.