Wojciech Żabiński, twórca hoteli Pili Pili na Zanzibarze jest poszukiwany listem gończym. Poszukiwania nie są związane z prowadzonym tam biznesem, choć prokuratura prowadzi dochodzenie także w tym zakresie.
O Pili Pili, oszukanych gościach, inwestorach i pracownikach pisaliśmy już w kilku artykułach, ale dla przypomnienia podajemy linki:
Upadek Pili Pili i Wojtka z Zanzibaru?
Pili Pili tonie, a Żabiński wydaje oświadczenia
Dotychczasowi partnerzy zerwali umowy z Pili Pili
Oświadczenie byłych pracowników Pili Pili
Pili Pili pod lupą prokuratury
Wojciech Żabiński został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za oszustwa gospodarcze, a ogłoszony wyrok został warunkowo odroczony do maja 2022 r. Żabiński złożył do Sądu Najwyższego kasację, jednak nie została ona rozpatrzona, a sąd nie wyraził zgody na wstrzymanie wykonania wyroku. Tym samym Żabiński miał stawić się do aresztu w celu odbycia kary, czego oczywiście nie zrobił. W związku z powyższym sąd zasądził poszukiwania Wojciecha Żabińskiego listem gończym.
W wywiadzie udzielonemu redakcji Onetu, twarz hoteli Pili Pili, powiedział „Poza tym dostałem wyrok, według którego, jeśli przekroczę granicę Polski, zostanę zatrzymany, więc nic dziwnego, że wolę nie wracać, tylko walczyć o sprawiedliwość na odległość.”. Tym samym przyznał, że nie zamierza respektować wyroku sądu i stawić się do aresztu.
Dodatkowo prokuratura w nowe śledztwo w sprawie działalności hoteli Pili Pili i ich właścicieli. Działalność została z dnia na dzień wstrzymana na początku roku, co sprawiło, że wielu turystów kończyło swoje wakacje w dość nerwowej atmosferze, wielu turystom odwołano loty i pobyty na Zanzibarze, a do tego firma nie wywiązała się z inwestycji, w które duży kapitał włożyło bardzo wiele osób.
Z naszych informacji wynika, że do prokuratury zgłosiło się już około 100 poszkodowanych przez Żabińskiego osób, w tym turyści, pracownicy i inwestorzy.