Prochownia Żoliborz, kiedyś tętniąca życiem kawiarnia w parku Żeromskiego, nie powróci do swojej dawnego miejsca. Pomimo dużej ilości starań i miesięcy negocjacji, decyzja o przyszłości tego miejsca jest nieubłagana i ostateczna.
Ratusz w Warszawie podjął decyzję, że Prochownia nie wróci do swojej dawnej lokalizacji. Jak podaje Tomasz Bratek, zastępca prezydenta Warszawy, decyzja ta była podejmowana z ogromnym żalem.
Historia Prochowni jest burzliwa. Marianna Zjawińska, jej właścicielka, prowadziła z powodzeniem kawiarnię w zabytkowym budynku przez kilka lat, zanim przegrała konkurs na ponowny wynajem miejsca. Ostatecznie, po kilku miesiącach zamknięcia, prezydent Rafał Trzaskowski ogłosił, że ratusz przeprowadzi negocjacje na temat powrotu Prochowni, co wywołało duże zainteresowanie mieszkańców Żoliborza.
Jednak negocjacje zostały nagle zatrzymane. Rada Dzielnicy Żoliborz zdecydowała, że park Żeromskiego powinien być pod skrzydłami dzielnicy, a nie pod różnymi zarządami. Ta decyzja spotkała się z poparciem Rady Warszawy i oznaczała, że Marianna Zjawińska nie miała co liczyć na powrót Prochowni do parku.
Przyszłość zabytkowych budynków prochowni będzie teraz kierowana przez Urząd Dzielnicy. Plany obejmują przekształcenie obiektów w dom kultury, zamiast prywatnie prowadzonego lokalu. Wiktor Jasionowski, dzielnicowy radny Koalicji Obywatelskiej, wyraził entuzjazm dla tego pomysłu, zapewniając, że będzie to oznaczało regularne i atrakcyjne wydarzenia kulturalne dla mieszkańców.
Zjawińska, podczas spotkania z protestującymi mieszkańcami przed Prochownią, odczytała oświadczenie, w którym wyraża swoje rozczarowanie i frustrację z powodu decyzji miasta. „Czuję się zwyczajnie oszukana. Te półtora roku walki o zachowanie tego miejsca dla mieszkańców Warszawy było ekstremalnie wyczerpujące i odbiło się negatywnie na moim zdrowiu”, powiedziała.
Nie jest jeszcze jasne, co dalej będzie z Prochownią. Na razie, nieodwracalne wydaje się to, że park Żeromskiego nie będzie już gościł swojej dawnej restauracji, a mieszkańcy będą musieli przyzwyczaić się do nowego oblicza tego zabytkowego miejsca.
