W świecie gastronomii zawsze pojawiają się nowe trendy i strategie. Jednak nie zawsze są one korzystne dla wszystkich. Ostatnio w Barcelonie, jednym z najpopularniejszych miast turystycznych na świecie, zaobserwowano pewien nietypowy trend.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez hiszpańską gazetę „El Pais”, coraz więcej restauracji w Barcelonie odmawia obsługi pojedynczym gościom, preferując grupy. Dlaczego? Chodzi przede wszystkim o maksymalizację zysków. W sezonie letnim, kiedy do Barcelony przybywa mnóstwo turystów, wielu z nich chce korzystać z uroków restauracyjnych ogródków. Niestety, pojedynczy goście coraz częściej spotykają się z odmową, podczas gdy większe grupy są mile widziane.
Szczególnie dotkliwe jest to w centralnych częściach miasta, takich jak ulica Carrer de Blai czy dzielnica Eixample. W niektórych miejscach kelnerzy odmawiają obsługi pojedynczym gościom, tłumacząc się brakiem dostępnych miejsc, mimo że w rzeczywistości takie miejsca są dostępne. Co więcej grupy turystów wydają więcej niż miejscowi mieszkańcy, co może być jednym z powodów takiej dyskryminacji.
Mieszkańcy Barcelony są coraz bardziej niezadowoleni z tej sytuacji. Jak relacjonuje jeden z nich, próbował zjeść posiłek w kilku różnych lokalach, ale za każdym razem spotykał się z odmową, mimo że widział wolne stoliki. W jednym z lokali usłyszano, że stolik jest zarezerwowany, ale chwilę później usiadła przy nim grupa turystów. W innym miejscu powiedziano mu, że może zostać tylko przez 20 minut.
Choć maksymalizacja zysków jest ważna, warto pamiętać o tym, aby nie zaniedbywać żadnego gościa. Każdy z nich zasługuje na równą obsługę, niezależnie od tego, czy przychodzi sam, czy w większej grupie. Dyskryminacja pojedynczych gości może prowadzić do negatywnych opinii i długoterminowych strat.