Sieć franczyzowa Stava wprowadza prawdziwą rewolucję. Ponad 10-krotnie obniża wymogi wejścia do swojej sieci. Jest to możliwe dzięki ofercie sfinansowania sprzętu potrzebnego na start oddziału przez franczyzodawcę. Teraz wystarczy 10 000 zł, żeby zacząć własny biznes i zarabiać na dowozach jedzenia i zakupów.
Sieć Stava liczy obecnie 48 oddziałów w 44 miastach, a kolejne oddziały są w trakcie uruchamiania. Co tydzień zgłasza się do sieci kilkadziesiąt osób zainteresowanych prowadzeniem własnego oddziału firmy specjalizującej się w dowozach posiłków z restauracji i zakupów ze sklepów.
Stava zajmuje się dostawami posiłków z lokali gastronomicznych oraz zakupów ze sklepów do klientów. Dzięki temu restauratorzy i właściciele sklepów nie muszą zatrudniać własnych kurierów. Marka ma obecnie w Polsce 45 oddziałów, a kolejne kilka jest w trakcie uruchamiania. Ze Stavą współpracują największe marki – McDonald’s, Decathlon, POLOmarket, KFC, Pizza Hut, Burger King – jak i setki niezależnych restauracji oraz sklepów spożywczych.
– Plany rozwoju Stava są bardzo ambitne i sieć cały czas aktywnie je realizuje. Aby jeszcze bardziej przyspieszyć dynamiczny rozwój sieci, zmieniliśmy zasady zostania naszym franczyzobiorcom. Od niedawna oferujemy możliwość finansowania zakupu sprzętu niezbędnego do otwarcia oddziału z środków Stava, co obniża bariery kapitałowe – informuje Jarosław Chłopecki, kierownik ds. rozwoju sieci Stava.
Kim są franczyzobiorcy Stavy?
Franczyzobiorcy Stava to osoby, które są bardzo zaangażowane w prowadzenie biznesu, są prawdziwymi przedsiębiorcami i mają wysoką etykę pracy. Wśród franczyzobiorców sieci są zarówno osoby młode jak i w średnim wieku. Część z nich wcześniej pracowała w firmach kurierskich czy logistycznych albo gastronomii, co pomaga zrozumieć taki biznes jak ten. Stava przede wszystkim szukam osób, które nie boją się wyzwań i potrafią przede wszystkim dobrze zarządzać relacjami ze współpracownikami i klientami.
– Szukamy franczyzobiorców we wszystkich miastach w Polsce powyżej 40 000 mieszkańców. W Polsce, według naszych wyliczeń, może funkcjonować ok. 120 oddziałów Stava – informuje Chłopecki.
Ile trzeba zainwestować w uruchomienie franczyzowego oddziału Stavy?
– Zmieniliśmy zasady wejścia do sieci franczyzowej. Dzięki temu, że finansujemy znaczną część sprzętu niezbędną do uruchomienia oddziału, wystarczy już 10 000 złotych, żeby uruchomić oddział Stava. Oczywiście można też skorzystać z “tradycyjnej” ścieżki wejścia do sieci. Według naszych wyliczeń, w zależności od miasta czy dzielnicy, oddziały Stava zaczynają być rentowne przy 30-50 dowozach dziennie – mówi Jarosław Chłopecki.
Kierownik ds. rozwoju sieci Stava informuje też, że franczyzodawca zrezygnował z opłaty wstępnej. Opłaty franczyzowe są natomiast uzależnione od formy finansowania z jakiego chce skorzystać franczyzobiorca, miasta, w którym działa oraz wolumenu dowozów.
Na jakie wsparcie mogą liczyć franczyzobiorcy ze strony centrali?
– Po pierwsze, finansowanie sprzętu niezbędnego do startu oddziału. Po drugie, szerokie szkolenia operacyjne i sprzedażowe. Po trzecie, dostęp do umów sieciowych w wybranych lokalizacjach, w tym do umów z McDonald’s. Po czwarte, stałe wsparcie opiekuna regionu w sprzedaży, logistyce, zarządzaniu, rozwiązywaniu problematycznych sytuacji oraz wsparcie działu obsługi konsumentów. Po piąte, jedyny w swojej klasie system IT do automatycznego przydzielania zleceń kurierom i optymalizacji logistyki dostaw – wylicza przedstawiciel Stava.
Jeżeli te informacje zainspirowały Cię do wejścia w biznes oparty na dowozach to koniecznie dowiedz się więcej jak zostać franczyzobiorcą Stava. Daj sobie szansę na poprowadzenie własnego biznesu, wejdź na www.zarabiajnadowozach.pl.