Rząd prowadzi konsultacje i rozważa wprowadzenie bonu żywnościowego by wspomóc branżę gastronomiczną. Ma to być podobne rozwiązanie do bonu turystycznego.
W czwartek odbyły się konsultacje z przedstawicielami branży gastronomicznej, na której omówiono kilka pomysłów mających na celu ratowanie przedsiębiorców z tego sektora. Dyskutowano m.in. o bonie żywnościowym, który śladem bonu turystycznego miałby pobudzić ruch w restauracjach czy kawiarniach. Miałoby to funkcjonować w taki sposób, że przedsiębiorcy mogliby pracownikom kupować takie bony, a rząd dopłacałby dwa lub trzy razy tyle. Jeśli bon byłby prowadzony podczas gdy restauracje są zamknięte, to mógłby być on realizowany przy zamówieniach w dostawie lub na wynos. To na razie tylko koncepcja, ale dyskutowana zarówno w rządzie jak i podczas konsultacji branżowych.
Kolejnym pomysłem na wsparcie gastronomii jest obniżenie i ujednolicenie stawki VAT na wszystkie usługi i tu pada propozycja stawki 5% lub 8%. Strona rządowa także rozważa taką opcję, jednak zaznacza, że taka zmiana mogłaby być wprowadzona tylko na kilka miesięcy. Środowisko gastronomiczne uważa, że powinna obowiązywać minimum rok od wprowadzenia, a wynikiem tej zmiany może być zarówno zwiększenie popytu na usługi restauracyjne lub zwiększenie rentowności biznesu.
Rozmawiano także o innych formach pomocy branży, w tym o rozszerzeniu tarcz finansowych oraz kolejnej tarczy PFR. Podkreślano także problemy nowych restauracji, które rozpoczęły działalność w 2020 roku i są zupełnie pozbawione pomocy. Przedsiębiorcy przekonywali, że należy również rozszerzać zakres pomocy obecnych tarcz i wydłużać odpowiednio okresy ich obowiązywania, czy terminy na składanie stosownych wniosków.
Czy i kiedy powyższe propozycje wejdą w życie, tego nie określono. Dobrą informacją jest to, że poważnie rozważa się ich wprowadzenie.
Otworzyć gastronomie i całą gospodarkę a nie tworzyć bony z naszych podatków