Czy odmrażanie gospodarki się opłaciło?

0
1179

W nieudolnej rozgrywce z koronawirusem władza zafundowała Polakom silną trzecią falę epidemii.

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną.

W naszym wcześniejszym materiale z dnia 20 lutego tego roku, który powstał tydzień po kolejnej rundzie odmrożenia gospodarki (m.in. otwarcie hoteli, ośrodków narciarskich i wyciągów) sformułowaliśmy tytułową tezę zawartą również w tytule niniejszego materiału. Również wcześniej wielokrotnie wskazywaliśmy na kluczowe aspekty rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa i wykazywaliśmy dezaprobatę do poczynań w tym zakresie polskiego rządu i wspierających go rozmaitych ekspertów. Obecnie jest już jasno widoczne, że w procesie zarządzania epidemią polski rząd poniósł ewidentną porażkę i jest już na dobrej drodze do uczynienia z Polski jednego z liderów, a może nawet epidemicznego lidera Europy.

Pewnym usprawiedliwieniem nietrafnych , a nawet naiwnych decyzji związanych z uruchamianiem kolejnych epidemicznie ryzykownych branż był fakt, że władze działały w warunkach nieustannej presji ze strony mediów, przedsiębiorców, wielu władz samorządowych i opozycyjnych polityków. Otwierając poszczególne branże rząd wyrządził społeczeństwu typową niedźwiedzią przysługę, gdyż szkody wynikłe z takiego postępowania zdecydowanie przewyższyły pięciotygodniowe zyski z i tak mizernego obłożenia hoteli (mówi się o około 20 procentach) oraz możliwości spędzenia wolnych dni na nartach przez stosunkowo znikomą część z prawie 40-milionowej populacji Polaków.

Przekrój doradców epidemicznych władz najprawdopodobniej zbyt homogeniczny…

Rząd w swoich decyzjach prawdopodobnie opierał się w dużej mierze na opiniach ciał doradczych w tym Rady Medycznej przy Prezesie Rady Ministrów oraz innych ekspertów. Ich skład nie jest do końca znany (skład Rady Medycznej poznaliśmy w listopadzie), ale można postawić ze znacznym prawdopodobieństwem tezę, że nie jest on zróżnicowany w dostatecznym stopniu, co przekłada się na zbyt jednostronny ogląd sprawy i może w ten sposób pomijać wiele (np. pozamedycznych) aspektów istotnych dla prawidłowego i kompleksowego rozpoznania rozwoju procesów epidemicznych.

… a cyfrowe modele rozwoju epidemii zbyt niedoskonałe

Rząd podejmując decyzję o istotnym otwarciu gospodarki w nomen omen feralnej dacie 13 lutego prawdopodobnie kierował się w jakimś stopniu wskazaniami cyfrowych modeli rozwoju epidemii. W rezultacie podjął jednak wysoce niewłaściwą decyzję o otworzeniu branż, które w zestawieniu z wcześniejszymi decyzjami o nieco mniej kontrowersyjnym charakterze (galerie handlowe) nie tylko przesądzały o zdecydowanym wzmocnieniu tzw. trzeciej fali, ale w jej klasycznym przebiegu sytuowały jej szczyt w okolicach świąt Wielkiej Nocy.

Taka pechowa sekwencja zdarzeń mogła wynikać z dwóch zasadniczych przyczyn. Albo analogowo myślące gremia doradców i władzy (w bardzo dużym stopniu historycy) nie przywiązują dostatecznej wagi do modeli cyfrowych, albo trafność istniejących modeli pozostawia wiele do życzenia.

Ta ostatnia teza może być bardziej prawdopodobna niż się dzisiaj wydaje, gdyż nie uwzględnia zapewne w dostatecznym stopniu najważniejszego czynnika na tym etapie rozwoju epidemii, jakim jest stopień przestrzegania zasadniczych obostrzeń przez społeczeństwo. Pomimo rosnącego zagrożenia epidemicznego, stopień przestrzegania nawet podstawowych zaleceń (np. prawidłowego noszenia maseczek) jest coraz niższy, zwłaszcza wśród młodszej części społeczeństwa.

Wielki błąd władzy – brak egzekwowania nawet podstawowych zaleceń i obostrzeń antyepidemicznych

Dlaczego władza tak słabo sprawdza i egzekwuje stosowanie przez społeczeństwo zaleceń i obostrzeń jest w zasadzie pytaniem politycznym, dlatego lepiej jest je pominąć. Jest to jednak prawdopodobnie główna przyczyna, dla której Polska w każdej kolejnej fali epidemii radzi sobie coraz słabiej, podczas gdy w innych krajach, zwłaszcza zachodnioeuropejskich, z reguły jest odwrotnie.

Sytuacja taka budzi pesymizm, a nawet głęboki niepokój odnośnie coraz bardziej prawdopodobnej czwartej jesienno-zimowej fali epidemii. Po to aby w sposób bardziej skuteczny, a nie jeszcze bardziej nieudolny niż obecnie stawić jej czoła, należy wyciągać pragmatyczne wnioski z błędów popełnianych podczas fali drugiej, a zwłaszcza trzeciej.

Cały tekst dostępny w dokumencie poniżej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.