Pandemia i jej skutki zmieniły oblicze całego świata. Społecznie, ekonomicznie, w zastosowaniu nowych technologii. Na hotele wylał się szczególnie wielki kubeł lodowatej wody i teraz ze wsparciem finansowym czy niestety bez, robią wszystko, by przeżyć.
Jest taka gra Minecraft. Polega na budowaniu nowych światów, zaczynając od absolutnych podstaw: od domów. Można grać w dwóch wersjach: poziom Creative i poziom Przetrwania. Creative nie jest aż tak kreatywny, w zasadzie po opanowaniu reguł, otrzymuje się gotowe budulce, jedzenie i napoje. Z nikim nie trzeba, ani o nic walczyć. Za to Przetrwanie to dopiero jazda bez trzymanki. Tam gracz jest zdany sam na siebie. Wszystko musi zdobyć, wymyślić, obronić. Zimno? Zagarniasz owcę na ciepłą wełnę. Głodny? Sam upoluj. Trzeba zdążyć przed nocą z budową schronienia i łóżka, bo tylko tam jest szansa, że nie dopadną cię zombiaki. I tu jak w życiu można połączyć siły i grać zdalnie z innymi uczestnikami. Razem pokonywać przeszkody. Wspierać się. Wymieniać dobrami niezbędnymi do przeżycia, barterowo.
Zadziwiająco podobnie jak dziś u hotelarzy. Pandemia bez ostrzeżenia i bez wcześniejszego opanowania jakichkolwiek reguł, włączyła im od razu wersję Przetrwania ze wszystkimi jej niechcianymi smaczkami. Niedostateczne wsparcie z zewnątrz. Wymuszone zamknięcia. Bankructwa. Walka o byt. Bezradność bez dostępu do potrzebnych narzędzi: wystarczających środków finansowych, planu gry, transcendentnej informacji zwrotnej od Państwa i często umiejętności zarządzania w kryzysie. Do tego strach przed zachorowaniem z jego nie do końca znanymi wszystkimi konsekwencjami. I utraceniem majątku życia, który to ów strach niejednokrotnie skutecznie blokuje rozsądne działania.
Gardłowa potrzeba budzi też jednak kreatywność i poczucie jedności. Hotelarze zaczęli łączyć siły. Nieoceniona okazała się pomoc w interpretacji co rusz zmieniających się przepisów i reprezentującej przed rządem interes hoteli Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Na poziomie samych obiektów pojawiła się natychmiastowa reakcja we wdrożeniu norm i środków higieny zgodnie z wymogami Sanepidu, co wiązało się z konkretnymi ekstrawydatkami. Nastąpiła wymiana informacji, dzielenie własnymi rozwiązaniami, które nie przynoszą może zysku, ba! – nie pokrywają nawet stałych kosztów, lecz dają m.in. poczucie sprawstwa. Stąd pomysły na delikatesy, minifitnessy, miejsce na tymczasowe biura czy kameralne minirestauracje z posiłkami serwowanymi do pokoi. A przy okazji współpomoc medykom poprzez prostą i ważną rzecz jak dowóz pizzy. I bycie razem, choć tylko (i aż) zdalnie, gdy dalsze restrykcje podcinały kolejny biznes, w obliczu konieczności zwolnień, drastycznych cięć i totalnych zamknięć, nawet dla podróży służbowych.
Jest i światło w tunelu. Koniec końców gra na Przetrwaniu to doskonała future management school – zarówno teraz, jak i w sytuacji, gdy powtórzy się world lookdown, globalny terrorystyczny atak czy inna katastrofa, ekologiczną w to niestety włączając. To jest jak inwestycyjna Strategia Czarnego Łabędzia, w której wariant negatywny, gwałtowny i o ekstremalnym zasięgu zawsze występuje, ale ze wszystkimi jego już przewidzianymi przez nas skutkami. Tak, to smutna, ale i budująca wizja. Bo od nas też zależy, jak się przygotujemy i przez to przejdziemy. Teraz dokonuje się tego na żywym, choć mocno podupadłym na zdrowiu organizmie. Od dywersyfikacji usług/produktów, przez szybkie wdrażanie adekwatnych technologii, przejście na inne sposoby obsługi i sprzedaży, aż do opcji całkowitego przebranżowienia, a dla tych odważniejszych ze zgromadzonymi wcześniej środkami inwestowania w spadkach. Ważny krok do zrobienia w najbliższym czasie to odnalezienie obiecującej w dłuższej perspektywie alternatywy poprzez wypuszczenie swoich MAPs – Minimum Awesome Products i obserwowanie reakcji grup docelowych. By z ofertą Best Suited dalej iść w biznesie już nowohotelowym.
Świat nasz się nieodzownie zmienia. Nie wrócimy do tego, co było. Wkroczyliśmy w Erę Wodnika, zadziwiającego rozwoju technologii, rewolucji, buntu i intensywnych spoleczno-gospodarczych przemian. I mimo że zdalne relacje niczym nie zastąpią realnego dotknięcia drugiego człowieka, hotele są w grupie branż, gdzie prawdopodnie nastąpił trwały przełom. Być może nie zapełnią się już nigdy gwarem kosmopolitycznych rozmów w takim stopniu, jak to było Przed.
Pora więc uzbrojeni w doświadczenie i nowe kompetencje zacząć ponowne odliczanie. Z wykreśloną na starcie pomiędzy BP – Before Pandemic a AP – After Pandemic graniczną linią, gdzie 2021 to data Zero.
Autorka tekstu:
Monika Nagler
Doświadczony hotelarz i manager zarówno w obiektach indywidualnych, jak i międzynarodowych sieciach (ACCOR, Best Western, Domina Hotels & Resorts). Kompetencje zdobyte w pracy operacyjnej oraz procesach pre-opening i inwestycjach. Z sukcesem otworzyła aparthotel, jako General Manager zrestrukturyzowała działalność dwóch innych obiektów. Współpracuje z inwestorami i hotelarzami na terenie całego kraju. Opracowała ponad 50 biznes planów, feasibility studies, strategii rozwoju i marketingowych, Hotelowych Ksiąg Standardów i Procedur Operacyjnych. Spełnia się również w sprzedaży B2B. Wprowadziła 3* hotel do międzynarodowej sieci, od negocjacji umów po działania operacyjne. Posiada praktyczną wiedzę ekonomiczną, w tym w zakresie USALI, wspartą doświadczeniem w konsultingu oraz studiami ekonomicznymi Zarządzanie i Marketing na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Ukończyła podyplomowe Strategie Sprzedaży WSB z wyróżnieniem za opracowanie na temat analizy rynku w kontekście zmiany marki hotelu. Expert Hotel Meeting 2017. Prowadziła wykłady dla studentów turystyki na UAM. Autorka branżowych publikacji. Prywatnie spełniona mama. Laureatka kilku wyróżnień literackich, pasjonatka mindfulness, tańca towarzyskiego i energii kosmosu. Jedno z jej marzeń to połączenie pracy dla NASA z otwarciem międzygalaktycznego hotelu.