Co zrobić, aby do restauracji przychodziło coraz więcej gości? – to pytanie nieustannie zadają sobie prowadzący biznesów gastronomicznych. Jak się okazuje, dla wielu klientów ważniejsze są inne aspekty niż prestiż i wyszukanie. Czasem spełnieniem ich największych pragnień może być zwykły hot dog. Do takiego właśnie wniosku doszedł nowojorski restaurator – Will Guidara, który zdecydował się na przeprowadzenie krótkiego doświadczenia w swoim lokalu.
Will Guidara to amerykański restaurator, praktykujący technikę „nieracjonalnej gościnności”. Mężczyzna przez 10 lat był współwłaścicielem i managerem restauracji Eleven Madison Park, znajdującej się w Nowym Jorku. Lokal ten był wówczas dosyć prestiżowy, serwował wyszukane dania, za co został odznaczony gwiazdką Michelina.
Pewnego dnia Guidara podczas swojej pracy, niepodziewanie odkrył metodę, której działania pewny jest do dziś. Kiedy przemieszczał się pomiędzy stolikami, przy których goście spożywali swoje posiłki, usłyszał rozmowę dwójki z nich. Okazało się, że pomimo tego, że klienci raczyli się wykwintnymi daniami, nie były one tym, czego oczekiwali od wizyty w Nowym Jorku. Narzekali, że nie udało im się zjeść słynnego hot doga z ulicznej budki. Kiedy do Willa Guiardy dotarły te słowa, wpadł na pewien pomysł. Opuścił na chwilę restaurację, po to, aby za parę minut wrócić do niej z hot dogiem w dłoni. Następnie zaniósł przekąskę szefowi kuchni i zlecił jej przyozdobienie. Jak możemy się domyślać, po niedługiej chwili, hot dog leżał już na stoliku wcześniej wspomnianych gości. Okazało się, że wywarło to na nich niemałe wrażenie.
– Nikt nigdy nie zareagował na moje pomysły tak, jak wtedy. Odwiedzający restaurację powiedzieli, że to był nie tylko najważniejszy punkt ich posiłku, ale także całej wycieczki do Nowego Jorku – wspomina tamten moment Guidara.
Od tamtej pory restaurator zaczął jeszcze bardziej przysłuchiwać się rozmowom klientów i w nieoczekiwany sposób spełnić ich pragnienia. Guidara twierdzi, że przestał się wtedy zajmować zwykłym podawaniem posiłków, a rozpoczął tworzenie wspomnień swoich gości. W ten sposób powstała, wcześniej już wspomniana taktyka ,,nieracjonalnej gościnności”.
Mężczyzna twierdzi, że metoda ta oparta jest na trzech filarach: bycie obecnym (analiza tego, co dzieje się wokół i odkrywanie pragnień klientów), złamanie standardów oraz sprawianie, by inni poczuli się ważni.
Will Guidara jest przekonany, że ,,nieracjonalna gościnność” to świetna taktyka sprawdzająca się nie tylko w przypadku gastronomii, ale także innych branży.
Źródło: money.pl