Tekst trochę z przymrużeniem oka, tym bardziej, że kierowany do branży hotelowej. Serwis Money.pl opublikował artykuł, w którym przedstawia jak bardzo senatorzy starali się wspierać hotelarzy w czasie pandemii.
Od roku turystyka, wyjazdy, loty oraz hotele działają w ograniczonym stopniu, a niejednokrotnie w ogóle. Niemniej niestrudzeni wybrańcy narodu starali się w tym czasie jak najbardziej wspomóc branżę i przeznaczali na nią niemal wszystkie możliwe i dostępne środki.
Nie, nie chodzi tu o wsparcie z różnych tarcz antykryzysowych czy PFR, ale o wsparcie w ramach ryczałtów, jakie senatorowie mają do wykorzystania na wydatki hotelowe. Roczna kwota do wykorzystania przez każdego z nich to 7,6 tys. zł. Z jednej strony ktoś mógłby powiedzieć, że to dużo, ale z drugiej pamiętajmy, że to jednak nie uratowało sektora. Nawet jeśli 100 senatorów wydałoby w 100% swój ryczałt na hotele, to na rynek trafiłoby tylko 760 tys. zł.
Niestety nie wszyscy senatorowie wydali w pełni swój ryczałt, choć część z nich bardzo się starała i tu możemy śmiało wymienić zasłużonych dla branży hotelowej, którzy robili co mogli by tylko tę branżę wspomóc. Oto i mamy wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, który wydał 6,9 tys. zł i tym samym jest na pierwszym stopniu podium. Senator PO Jerzy Wcisła wydał ponad 6 tys. zł., natomiast senator Robert Dowhan około 5,7 tys. zł.
Wszyscy senatorowie wydali łącznie ponad 125 tys. zł, co niestety jest słabym wynikiem i pokazuje jak bardzo im nie zależy na wsparciu hotelarzy. Mogli wydać 760 tys. zł, a wydali tylko kilkanaście procent dostępnego budżetu.
Czy 7,6 tys. zł na rok dla jednego senatora to dużo? Policzmy. Miesięcznie wychodzi do dyspozycji kwota około 600 zł. Jakie usługi hotelowe możemy za to kupić? Jeśli przyjmiemy, że politycy powinni nocować w obiektach o standardzie czterech gwiazdek lub wyższym, to za jedną noc należy przyjąć około 300 zł. Zatem taki budżet pozwala raptem na odwiedzenie hotelu dwa razy w miesiącu i to przy założeniu, że nocuje się tylko jedną dobę.
Oczywiście symulacji można robić wiele i jeśli jeden czy drugi senator bardzo chciałby pomóc jak największej ilości hotelarzy, to wybierałby najtańsze oferty w hotelach o niższym standardzie. W takim przypadku mógłby spokojnie spędzić w nich ponad 60 dni.
Podziękujmy zatem wszystkim senatorom, którzy dołożyli wszelkich starań, by wspomóc polskie hotele.