Nie tylko DJ czy trio jazzowe, pokaz iluzji, stół z kanapkami, odpowiednią selekcją serów, sałatek, ale coraz częściej barek z alkoholami staje się nieodłączną częścią imprezy dla kluczowych klientów, eventu pracowniczego czy konferencji. Zawsze zachęcam, by obok cateringu czy tak zwanego „stołu konesera” pojawili się specjaliści, którzy wprowadzą gości w świat dymnych nut Whisky z Islay, czy aromatu końskiej derki w piwach typu Lambic.
Dość często również i ja mam przyjemność uczestniczyć w takich wydarzeniach, by dzielić się wiedzą. Staram się wybrać jak najlepsze piwa do prezentacji w zaprzyjaźnionym sklepie specjalistycznym, ale bywają sytuacje, kiedy to organizator chce zapewnić odpowiedni alkohol we własnym zakresie. Nie zawsze jestem pewien czy organizator ma dostęp do odpowiednich dostawców piwa, ale mogę podpowiedzieć czego oczekują goście. Taka podpowiedź znajdzie się również w tym artykule.
Pierwszy odcinek dotyczy piw bezalkoholowych oraz czeskich lagerów. W kolejnym odcinku przejdziemy do bardziej unikalnych stylów jak IPA, RIS czy Lambic.
Zacznijmy od piw bezalkoholowych. Eventy, na których gościom oferuje się nocleg, nie należą do rzadkości, ale nawet wtedy znajdzie się osoba, która musi wyjechać wcześniej, nie chce łączyć alkoholu z lekami, a która przecież tak bardzo lubi piwo. Na szczęście od wielu miesięcy na półkach sklepowych, nie tylko tych specjalistycznych, znajdują się zaskakujące propozycje bezalkoholowe 0% lub do 0,5%. Zaskakujące, czyli takie, o których gość powie, że smakują jak normalne piwa kraftowe, lub prawie jak normalne piwa kraftowe – ale „prawie” nie robi tutaj dużej różnicy, jeśli bierzemy pod uwagę wcześniej wymienione sytuacje. Określenie „kraftowe” jest istotne, gdyż o ile w bezalkoholowym eurolagerze od razu wyczuwamy braki w czystym profilu piwa dolnej fermentacji, tak style piwne, które ładują w nasze nosy sporo wrażeń od chmielu, radzą sobie sprawniej bez procentów – bukiet ma się całkiem dobrze i nawet można liczyć na efekt wow. W tej kategorii mogę polecić Miłosław IPA, Mad Driver oraz Mini Maxi od Pinty. Radziłbym jednak zastanowić się nad ilością wypitego piwa bezalkoholowego. Pamiętajmy, że chmiel ma właściwości uspokajające i usypiające, co nie będzie pomagać podczas wieczornych powrotów. Niektórzy zapytają jeszcze o rewelacyjne 1 na 100 z browaru Kormoran. Jak sama nazwa piwa wskazuje, przeskakujemy na poziom 1% alkoholu, dlatego tego piwa nie umieszczam w kategorii piw bezalkoholowych.
Kolejna kategoria to już „prawdziwe” piwa. Zaczynamy od piw dolnej fermentacji, lżejszych, zgodnie ze sztuką poprawnej degustacji. Dość częstym pytaniem nowicjusza po pierwszym łyku piwa kraftowego jest „kiedy będzie normalne piwo?”. Tutaj z pomocą przychodzą małe czeskie browary, Dziesiątki i Dwunastki, które nie będą się znęcać nad kubkami smakowymi i zmysłami gości, jak Imperialna IPA czy Rauchbier z Bambergu. Gość, który nie ma czasu, który chce wrócić do ważnej rozmowy z kontrahentem, szybko znajdzie swój ulubiony, czyli dobrze znany smak. To jest smak piwa dolnej fermentacji, czyli lagera. Na szczęście nawet w tym przypadku może pojawić się małe, zupełnie wystarczające, zaskoczenie. Przede wszystkim pijalność, na którą wpływ ma niższe wysycenie niż w popularnych Eurolagerach oraz wyraźny balans słodowo-chmielowy. Bukiet piwa uzupełniać może delikatna nuta masła (diacetyl) i wyraźnie zaznaczona goryczka. Zmysł wzroku także się nie nudzi, bo dobry czeski leżak po prostu dobrze wygląda. Odpowiednie nalanie piwa z czepowaniem buduje gęstą pianę, a pełniejszy kolor, słynna złocistość, iskrzenie, robią większe wrażenie niż słomkowa pustka międzynarodowego lagera. Choć cały czas operujemy jednym stylem piwnym, na stole jest różnorodność. Nawet hop-headzi, znawcy piw belgijskich czy polskiego kraftu rzucą okiem na etykiety takich browarów jak Chodovar, Rohozec, Primator, Černá Hora, Lobkowicz, Svijany, czy Putnik. Organizatora eventu nie przerazi cena tych piw, oscylująca w granicach 5 złotych. Mina zrzednie organizatorowi dopiero kiedy na stole konesera pojawią się piwa typu Barrel Aged czy szlachetniejsze piwa fermentacji spontanicznej, ale o tych propozycjach i o tym, że organizatorowi, pomimo cen, jednak wróci humor, napiszę coś więcej w kolejnym odcinku.
Autorem tekstu jest Michał Kopeć.
Michał Kopeć (Browarnicy.pl)
16 lat doświadczenia w branży piwnej. Międzynarodowy sędzia piwny BJCP (Beer Judge Certification Program). Sędzia piwny Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych. Piwowar domowy. Birofil/Bibliofil – kolekcjoner książek o piwie. Od 2004 roku prowadzi szkolenia dotyczące kultury picia piwa, sensoryki oraz warzenia. Współpracuje m.in. z Maciejem Chołdrychem (Piwoznawcy). Realizuje regularne szkolenia w Szynkarnia Wrocław oraz Upojeni Katowice. Organizuje szkolenia dla branży HoReCa (m.in. dla Novotel, Hard Rock Cafe, Marriott, Golden Tulip). Prelegent podczas festiwali piwnych, m.in. Silesia Beer Fest. Prowadzi stronę Browarnicy.pl oraz fanpage Piwo w serwisie Facebook. Autor wielu piosenek o piwie. Felietonista Horeca Business Club.