Kagańce dla dzieci i psów? Nieszczęsny żart burgerowni

0
983

Restauracja „ChiChi” w Poznaniu, popularna ze swoich burgerów i frytek belgijskich, zaskoczyła klientów, zamykając wszystkie swoje lokale na koniec czerwca. Informacja o zamknięciu spotkała się z reakcjami rozczarowania od wielu stałych klientów, którzy wyrażali swoje smutki i wspomnienia w mediach społecznościowych.

Kilka tygodni przed zamknięciem, jedna z restauracji wywołała kontrowersje, umieszczając na drzwiach swojego lokalu kartkę z napisem: „Dzieci i psy – wstęp tylko w kagańcu!” Informacja ta wywołała poruszenie wśród mieszkańców Poznania, niektórzy z nich wyrazili swoje oburzenie w lokalnych mediach.

Kartka wisiała na drzwiach restauracji od ubiegłej środy do poniedziałku, 1 lipca. W odpowiedzi na krytykę, restauracja umieściła krótki komentarz na Facebooku, tłumacząc, że było to żartem sytuacyjnym z gośćmi w ostatni dzień pracy. Restauracja przeprosiła, jeśli ktoś odebrał ten żart personalnie, podkreślając, że „bardzo kochają wszystkie dzieci, no i pieski też”.

Incydent z ChiChi pokazuje, jak ważna jest ostrożność w komunikacji z gośćmi. Nawet żart sytuacyjny, wydający się niewinny dla niektórych, może wywołać spore zamieszanie i negatywne reakcje. To przypomina, że dla biznesów, zwłaszcza tych działających w obszarze publicznym jak gastronomia, ważne jest zrozumienie i szanowanie różnorodności odbiorców.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.