Czy pijąc poranną kawę zastanawialiście się kiedyś, komu zawdzięczamy sprowadzenie ziaren do Polski? Kto spopularyzował picie tego pysznego napoju? To ciekawa historia sięgająca końca XVII wieku i główną rolę odgrywa w niej postać króla Jana III Sobieskiego. Chcecie ją poznać?
Historia kawy w Polsce zaczyna się dokładnie w 1683 roku po zwycięskiej bitwie pod Wiedniem, zwanej Odsieczą Wiedeńską. Worki wypełnione egzotycznymi dla Polaków ziarnami, były po prostu zwycięskim łupem wojennym zabranym przez wojska króla Jana III Sobieskiego z namiotu wezyra Kary Mustafy.
Po stoczonej bitwie, w której nasza Husaria rozgromiła tureckie wojska, pozostali przy życiu Turcy uciekali w popłochu zostawiając cały swój dobytek. Wśród licznych ”skarbów”, które polski król zastał na obozowisku były tureckie namioty, broń, perskie dywany, klejnoty, pachnidła oraz….dziwne, aromatyczne ziarenka. Pomimo, że nikt nie wiedział czym są i do czego służą zabrano je i oddano królewskiemu kuchmistrzowi. Minęło kilka tygodni zanim wpadł on na najprostszy sposób przyrządzenia z nich wywaru: ziarna rozdrobnił w moździerzu i zalał gorącą wodą, i choć kolor niezbyt mu się podobał, skosztował go. Ciemny jak smoła napój sprawił, że szef królewskiej kuchni nabrał więcej wigoru i chęci do pracy, podał też kawę królowi, który natychmiast upodobał sobie ten napój i chętnie częstował nim swoich gości. Odtąd kawa stała się modnym i pożądanym napojem na arystokratycznych i szlacheckich dworach.
Kawa – mroczny przedmiot pożądania
Zanim trafiły do większego grona, trzeba było trochę poczekać, ponieważ kawa była dobrem luksusowym. Dopiero na początku osiemnastego stulecia w Gdańsku i w Warszawie powstały pierwsze kawiarnie zwane kafehauzami. Ich popularność rosła zwłaszcza w stolicy, w ciągu 10 lat od otwarcia pierwszej kawiarni przybyło w mieście ponad 120 tłumnie odwiedzanych lokali. Znanymi kawoszami byli Ignacy Krasicki i Adam Kazimierz Czartoryski, który tak zakochał się w tym napoju, że napisał krótką komedię pod tytułem ”Kawa”.
Najchętniej pijano kawę sprowadzaną z Turcji – de moccę, bez żadnych dodatków, ale na terenie zaboru pruskiego pijano ją z dodatkiem cykorii, co szybko przyjęło się również na innych terenach Rzeczpospolitej – nieistniejącej już na mapie ówczesnej Europy. Popularność tego napoju wpłynęła na powstanie słynnych na całym świecie manufaktur porcelany i fajansu w Ćmielowie czy Białej Podlaskiej.
Kawa bez kawy czyli napój z palonego grochu
Kiedy w 1818 roku Ferdynard Bohm założył we Włocławku pierwszą wytwórnię kawy zbożowej, napój ten trafił na stoły mniej zamożnych Polaków. Z kolei mieszkańcy wsi nauczyli się wytwarzać substytut kawy z palonego grochu, żołędzi czy też bobu. Czy była równie pyszna co pierwowzór? Obawiam się, że nie. Na szczęście dziś nie musimy pić kawy z palonego grochu 😉 Nie musimy mozolnie mielić ziaren w moździerzu, ponieważ wyręczają nas w tym profesjonalne młynki.
Każda restauracja czy kawiarnia, a ostatnio nawet stacje paliw, które oferują kawę, mają na wyposażeniu urządzenia, które pozwalają przyrządzić pyszną i aromatyczną kawę. Profesjonalne młynki i ekspresy do kawy można znaleźć w portfolio firmy Best Company Solutions, która od ponad 10 lat zapewnia najlepsze na rynku produkty i rozwiązania dla branży HoReCa. Gdyby kuchmistrz Jana III Sobieskiego miał taki młynek, nie musiałby się codziennie trudzić mieleniem kawy w moździerzu, a sam król nie znajdowałby w kubku resztek niezmielonych ziaren. A gdyby tak mieli dostęp do profesjonalnych ekspresów do kawy, które są dziś dostępne na rynku, obaj byliby wniebowzięci. 😉
Partnerem cyklu „Kawowe historie” jest Best Company Solutions Sp. z o.o.
www.best-cs.pl