Prezes zarządu Arche S.A. Władysław Grochowski wystosował list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy, pani Elżbiety Witek – Marszałek Sejmu RP, Tomasza Grodzkiego – Marszałka Senatu RP, Piotra Glińskiego – Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Na wstępie możemy przeczytać o działaniach grupy i zainteresowaniu inwestycjami w obiekty zabytkowe, którym spółka daje drugie życie. Tu prezes wymienia wiele obiektów ze swojego portfolio, które uratowano przed zapomnieniem czy katastrofą. Jednocześnie wymienia wiele przykładów obiektów, którymi nikt się nie zainteresował i niestety zostały nieodwracalnie zniszczone.
W kolejnym akapicie wskazuje powody, dla których niewielu inwestorów interesuje się zabytkami jako obiektami, którym można nadać drugie życie. Piszę o błędach inwestorów, ale i o całej machinie biurokratycznej, która potrafi skutecznie popsuć niejeden plan. Wskazuje, że normą w Polsce są wieloletnie postępowania przy obiektach zabytkowych, a jednocześnie w tym czasie oczekuje się płacenia podatków w pełnej wysokości, pomimo że inwestycja dopiero się zaczyna i do jej ukończenia jeszcze daleka droga.
Władysław Grochowski, Prezes Zarządu, ARCHE SA
„Przy zakupie nieruchomości zabytkowych często inwestorom brakowało doświadczenia, pomysłu, przeliczyli się ze swoimi możliwościami, zderzyli się z machiną biurokratyczną, z czasem pojawiała się myśl jak pozbyć się problemu lub czas sam rozwiązywał problem. Czasem zakup od początku następował tylko ze względu na wartość gruntu a zabytku należało się jak najszybciej pozbyć. No i niestety zdarzały się pożary i katastrofy budowlane zabytków. Dodatkowo, jeżeli budynek i grunty nie były indywidualnie wpisane do rejestru zabytków od dnia zakupu wymagane jest płacenie podatku od nieruchomości, zwykle po maksymalnych stawkach. Normą w Polsce są wieloletnie postępowania przy obiektach zabytkowych, wtedy cały czas trzeba podatki płacić. I to jest kara finansowa dla inwestorów, którzy chcą chronić zabytki. Jeżeli zabytek ulegnie katastrofie lub dosięgnie go pożar inwestor zwykle bardzo rzadko ponosi konsekwencje a podatku już nie płaci. Dlatego nie dziwmy się, że tak dużo tracimy zabytków. Dziurawe prawo przymusza inwestorów, aby stali się „cwaniakami”. „Głupcy” oprócz płacenia cały czas podatku od nieruchomości ponoszą koszty rewitalizacji zabytku które wynoszą od 110% do 150% kosztów budowy nowego budynku.
Następna ciekawostka prawna. Budynek zabytkowy indywidualnie wpisany do rejestru zabytków już w momencie rozpoczęcia prac remontowych, czy odnowy podlega pełnemu podatkowi od nieruchomości. Według interpretacji urzędów samorządowych i sądów administracyjnych rozpoczęcie i prowadzenie działalności gospodarczej obejmuje także czynności zmierzające do jej zaistnienia, czyli czynności przygotowawcze do działań o charakterze zarobkowym.”
Pełna treść listu otwartego poniżej.