O sprawie było głośno jeszcze w ubiegłym roku, gdy pierwszy raz pojawiły się informacje o tym, że spółka LIM, która zarządza warszawskim hotelem Marriott, zamierza dochodzić wypłaty odszkodowania za lockdown z polisy ubezpieczeniowej jaką zawarła z PZU. Dziś sprawa ponownie wraca.
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, spółka LIM wykupiła w PZU rzadką jak na polskie warunki polisę ubezpieczeniową z zapisem „business interruption”, która ma zapewnić odszkodowanie na wypadek utraconych zysków z powodu przerwy w działalności spółki. Oczywistym dziś jest, że normalna działalność hoteli jest niemożliwa i tracą one każdego dnia duże pieniądze z powodu utraconych zysków.
Roszczenia LIM sięgają milionów złotych i oczywiście rosną z dnia na dzień. Zarządzający spółką poinformowali, że pierwszy raz od 31 lat rok zakończyli stratą w wyniku niższych przychodów o 87% niż rok wcześniej.
Pierwsze roszczenie do PZU zostało złożone w kwietniu 2020 roku. Ubezpieczyciel odpowiedział na nie odmownie argumentując, że rząd wprowadził lockdown. Po stronie spółki LIM opowiada się także broker, który pośredniczył w zawieraniu umowy. Należy tu zaznaczyć, że jest ona kontynuowana od wielu lat.
Dziś spółka dokłada do interesu około 300 tys. euro miesięcznie. Na etacie jest w niej zatrudnionych 170 osób. Obłożenie pokoi sięga około 8-10%.
Niezależni prawnicy zapytani o to, kto ich zdaniem ma rację w tym sporze, twierdzą, że nie potrafią jednoznacznie przesądzić. Aby wydać konkretną opinię, należałoby dokładnie zapoznać się z dokumentami. Sąd może również mieć problem w tej sprawie, jeśli trafi ona na wokandę, choć jak słyszymy z zapowiedzi spółki LIM, najprawdopodobniej tak się stanie.
Sprawa jest dość skomplikowana. Zachęcamy do lektury pełnego artykułu Dziennik Gazeta prawna „Marriott walczy o przetrwanie. Z pandemią i PZU„.