Miasto Aniołów w pełnej krasie – witajcie w hotelu The Jeremy!

1
1319
Pięciogwiazdkowy hotel The Jeremy, jak większość w dzielnicy West Hollywood, znajduje się przy słynnym Sunset Boulevard. Dwa osobne budynki, każdy 10 piętrowy – East & West Towers – dumnie stoją na wzgórzu, z którego rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na Los Angeles.

Welcome to the Jeremy!

Od pierwszej chwili widać, że projektanci włożyli w ten obiekt niezliczoną ilość pracy, która wyszła im, moim zdaniem, po prostu doskonale. Podjazd do hotelu znajduje się z tyłu, a nie jak najczęściej bywa od frontu, od ulicy. Dla przyjezdnych z własnym samochodem dostępny jest wyłącznie valet parking (46$ za dobę). Sympatyczna obsługa wita nas z szerokim uśmiechem: „Welcome to The Jeremy!”. Wyjmuje z samochodu bagaże, zaprowadza do recepcji, a po drodze ucina miłą pogawędkę.



Check-in

Jacob – tak ma na imię nasz recepcjonista. Jest ubrany bardzo swobodnie, jak wszyscy pracownicy Jeremiego. Wita nas rzucając już z daleka: „Welcome to The Jeremy! How was your trip?”. Check-in przebiega bardzo sprawnie i w sympatycznej atmosferze. Dostajemy upgrade do pokoju na wyższym, 9 piętrze.




Lobby

Lobby jest niesamowite. Przypomina designem skandynawską stylistykę. Jest surowo i przestronnie. Podłoga i ściany zostały wykonane z betonu, ale jednocześnie czuć moc tego miejsca. „Minimalistic, yet powerful” – jak się później dowiaduję, tak właśnie brzmiało hasło przewodnie projektantów. W kilku miejscach stoją rozstawione krzesła, kanapy, fotele, stoliki i dekoracyjne elementy, a wszystkie w różnych niebanalnych kształtach. Całość spokojnie mogłaby konkurować z wystawą sztuki współczesnej.




Eskorta do pokoju

Na wspomniane 9. piętro dostajemy się jadąc windą. John odprowadza nas z bagażami do pokoju. Cała obsługa jest bardzo naturalna, swobodna. Po drodze rozmawiamy o play-off’ach NBA i lokalnych pubach, do których warto zawitać (ostatecznie udajemy się do State Social – mistrzowskie miejsce!). Pokój urządzony jest w designerski sposób, w jasnych barwach z oknem od podłogi do sufitu. Widok, jaki się rozpościera na Los Angeles, jest niesamowity! A wieczorem trudno zasnąć, ponieważ ciężko jest od tego widoku się oderwać.

Każdy element pokoju został dobrze przemyślany. Olbrzymi telewizor z możliwością podłączenia swojego urządzenia przez AppleTV. Przy łóżku na nocnej szafce stoi głośnik bluetooth, ciekawie zaprojektowany. Jeśli któremuś z Gości się spodoba może taki kupić. Jego cena to $75. Oprócz głośnika na szafce nocnej leży książka – dla tych, którzy lubią interpretować swoje sny. Łazienka jest przestronna. Bardzo schludnie urządzona, a kosmetyki w niej są fantastyczne.




Ludzie stanowią różnicę

Można zachwycać się lub nie – pokojem, wyposażeniem, czy restauracją. Dla mnie jednak zawsze najważniejszy jest personel. Wszyscy z którymi mieliśmy kontakt pytali skąd przyjechaliśmy, co nas sprowadza w te rejony. Bardzo miłe akcenty, które pokazują, że personel interesuje się swoimi gośćmi. Rozmawiając później z dyrektorem hotelu, powiedział mi, że jest to jedna z podstawowych wartości: traktować gości jak swoich przyjaciół.

Gdybyście kiedyś wybierali się do Hollywood, rozważcie nocleg właśnie w The Jeremy – z pewnością nie będziecie żałować!

Autor: Szymon Lach

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.