Nic nie musisz umieć, tylko miej chęć do pracy, a wszystkiego Cię nauczymy. Jeszcze kilka lat temu żaden szanujący się hotel czy restauracja nie zamieściłyby ogłoszenia o takiej treści. A dzisiaj? Takie ogłoszenia to norma. Przekrzykują się z portali pośrednictwa pracy, a pracodawcy rwą włosy z głowy, by zatrudnić kogokolwiek, bo dramatycznie brakuje rąk do pracy. Felieton Piotra Owczarskiego.
Branża zaczyna mieć poważne problemy z obsadzaniem kolejnych stanowisk, bo nikt nie chce pracować. Rząd zagalopował się w uruchamianiu kolejnych programów socjalnych zapominając, że przedsiębiorcy stanęli na granicy być albo nie być. Jaki będzie kolejny krok? Pracodawcy będą zamykać firmy i zwalniać pracowników, bo nie będą mogli prawidłowo funkcjonować? A może rząd będzie teraz dopłacał pracownikom za to, że wyszli z domu i podjęli pracę?
Jeszcze kilka lat temu do pracy w hotelu czy w restauracji ustawiały się tłumy. Ludzie dosłownie walczyli o posadę, bo praca w hotelu czy w restauracji oznaczała stabilność, przyzwoite zarobki i sowite napiwki oraz znośne warunki pracy: etat, ubezpieczenie, wczasy pod gruszą. Rynek hotelarski i restauracyjny się rozhulał, jak grzyby po deszczu powstają nowe hotele i restauracje tylko nie ma kto w nich pracować. Procesy rekrutacyjne toczą się w nieskończoność i znalezienie dobrego pracownika graniczy z cudem. Z najnowszych danych wynika, że w aż 8 województwach brakuje rąk do pracy na stanowiskach kelner, barman. W 7 województwach brakuje kucharzy i pomocy kuchennych. Nie alda wyzwaniem i to w całym kraju jest zatrudnienie kucharzy, nawet tych z niewielkim doświadczeniem*.
Jeszcze rok temu doradzałem innym dyrektorom hoteli, którzy już wtedy mieli poważne problemy z pracownikami, jak należy zarządzać zespołem ludzi, jak go motywować i jak z nim współpracować, by nie mieli oni problemów z obsadzaniem stanowisk. Dzieliłem się swoim doświadczeniem, wdrożonym programem 3xP. Koledzy przecierali oczy ze zdumienia, że to nie możliwe, że się nie da, a ja pokazywałem im twarde fakty. Dzisiaj brakuje mi trzech pracowników i rwę włosy z głowy, bo choć nie zmieniłem warunków pracy, to nowych pracowników brak. Ludzi nie przekonuje umowa o pracę, gwarancja przyzwoitych zarobków, premii, bonusów, nagród półrocznych i rocznej w postaci wycieczki zagranicznej dla najlepszego pracownika, bonusy na święta, imprezy integracyjne czy całodniowe wyżywienie. Etat i gwarancja stabilności już nikogo nie interesuje, a kandydaci stawiają coraz więcej warunków, że nie będą pracować rano, że mogą pracować do dwudziestej pierwszej z wolnymi weekendami i ze specjalnym urlopem w środku tygodnia przeznaczonym na zajęcia w szkółce piłkarskiej. A branża pracuje w określonych warunkach i nie może przestawić swojej działalności na inne tory. Recepcja nie może pracować tylko do 16.00, a restauracja od poniedziałku do czwartku do 19.00.-20.00.
Rząd nie robi nic, by rozwiązać ten problem. Pracodawcy i obcokrajowcy przechodzą gehennę, by dostać pozwolenie na pracę w Polsce. Urzędy Wojewódzkie są tak zapchane, że wnioski rozpatrywane są nawet przez 6 miesięcy, choć urząd powinien to zrobić w miesiąc. Urzędnicy tłumaczą, że nie mają rąk do pracy, bo w administracji publicznej zarabia się mało i nikt nie chce przyjść do pracy. System jest zatem niewydolny. Rząd chwali się tylko sukcesami, udaje, że problemu nie ma więc nic się nie zmienia i ta zepsuta machina jakoś się toczy. Pytanie, jak długo poszczególne sektory gospodarki sobie poradzą i jaki będzie następny krok. Być może rząd będzie teraz dopłacał pracownikom za to, że wyszli z domu i podjęli pracę…
Nie wróżąc z fusów od zaraz poszukuję kucharza, dwóch recepcjonistów i kelnera/ barmana. Oferuję umowę o pracę, przyzwoite warunki pracy i płacy w stabilnej firmie. Szczegóły na [email protected], tel. 789 309 262. Dołącz do zespołu i łam z nami schematy.
*Źródło: Barometr Zawodów 2019.
Brak rąk do pracy jest bardzo mocno odczuwalny.