Wszyscy zapewne widzieli wielką imprezę turystów na zakopiańskich Krupówkach. Po publikacji nagrania pojawiło się w sieci mnóstwo komentarzy, także osób związanych z branżą. Przedstawiamy kilka z nich.
Jak podaje portal Interia, głos w sprawie zabrali hotelarze z Zakopanego, którzy uważają, że niesprawiedliwe jest ocenianie minionego weekendu przez pryzmat jednego incydentu i dodają, że w hotelach takich nieodpowiedzialnych szaleństw nie było.
Wojciech Budzowski, dyrektor generalny sieci hoteli „Nosalowy” dla Interii:
„Niesprawiedliwością jest ocenianie minionego weekendu przez pryzmat incydentu na Krupówkach. To było jedno zdarzenie, trwało chwilę, a policja szybko się ze sprawą uporała. Tańczący tłum znalazł się też w jednym miejscu, dolne i górne Krupówki miały normalny, umiarkowany ruch. Teraz ten incydent rzutuje na sprawę otwarcia hoteli, choć nie powinien. Mam nadzieję, że to faktycznie był tylko incydent i więcej się nie powtórzy.
Czekaliśmy na otwarcie z utęsknieniem. Bez przerwy byłem przez weekend na miejscu, osobiście przyglądałem się, jak sytuacja wygląda, i naprawdę jest zupełnie inaczej, niż na początku pandemii. Wówczas goście bardzo luźno podchodzili do obostrzeń – noszenia maseczek czy dezynfekcji dłoni. Teraz każdy gość stosuje się do tych zaleceń. Rzeczywiście, pilnowanie się było widoczne na każdym kroku.”
Piotr Zygarski, właściciel „Hotelu PRL” dla Interii:
„W naszym obiekcie było spokojnie, bez żadnych incydentów. Wszyscy przestrzegali reżimu sanitarnego, zachowywali się bardzo ostrożnie. Na pewno to, co działo się na Krupówkach, nie pomaga nam, hotelarzom. Proszę mi jednak uwierzyć, naprawdę u nas tego „szaleństwa” w hotelu nie było widać.
W weekend mieliśmy ok. 43 proc. obłożenia. Ale już od dzisiaj do piątku mamy tylko 7 proc. rezerwacji. Turystów nie zachęcają nawet obniżone o połowę ceny noclegów. W taki sposób nie odbijemy wszystkich strat.”