Jedną z kluczowych informacji dla konsumentów stanowi fakt, iż kawa jest dostarczana w stanie identycznym z serwowaną w lokalu. Zapewniają to specjalne opakowania i pokrywki uniemożliwiające wylanie napoju czy spadek temperatury.
Great day with our partners in Shanghai! It’s been less than 2 months since we partnered w/ @AlibabaGroup for “Starbucks Delivers” in China, but we’re already in 1,100+ stores in 17 cities. So proud to offer Starbucks coffee to our customers in China in a unique & innovative way. pic.twitter.com/zHPVwfm1it
— Kevin Johnson (@Kevin_Johnson) November 7, 2018
Znacznie mniej zadowalająca klientów jest kwestia wzrostu kosztów. Oczywistym jest, że kawa w regularnej cenie 4$ w dostawie będzie kosztować nawet do kilku dolarów więcej, a więc jej wartość ulegnie zwielokrotnieniu. Okazuje się zatem, że nowe udogodnienie zmienia grupę docelową na klientów, którzy nie muszą przejmować się ceną produktów lub klientów zbiorowych (w tym przypadku koszt dostawy rozkłada się równomiernie na każdą jednostkę). Należy również nadmienić, że dla przeciętnego mieszkańca Stanów Zjednoczonych „kilka dolarów” równa się mniej-więcej kilku złotym, a porównując zarobki i ceny, co za tym idzie – procent uposażenia przeznaczany na żywność, dla Polaka jest to już całkiem spory wydatek.
Trzeba również pamiętać, iż kawiarnia pod szyldem Starbucks dla dużej grupy ludzi nie jest miejscem, w którym „główne skrzypce” gra kawa. Lokale tej sieci stały się przede wszystkim synonimem spotkań towarzyskich oraz wygodnej pracy zdalnej, w których przy okazji można zamówić coś do picia.
Czy zatem na dłuższą metę taka forma sprzedaży wśród odbiorców prywatnych ma sens, czy raczej będzie przeznaczona głównie dla klientów biznesowych lub cateringów? Na razie wizja wprowadzenia dostaw kawy na rynek polski wydaje się utopijna, biorąc pod uwagę wysokie, jak na rodzime standardy, koszty.