16 kwietnia opublikowano rozporządzenie przedłużające pomoc finansową dla firm z branż zamkniętych. Dziś, 26 kwietnia można już składać pierwsze wnioski. Niestety w rozporządzeniu zabrakło szumnie zapowiadanego przez rząd wsparcia.
Tarcza 9.0 to w zasadzie rozszerzenie tarczy 8.0. Zmiany polegają na wydłużeniu okresu za który można wnioskować o wparcie czy zwolnienia z ZUS. Rozszerza także grupę kodów PKD, które będą objęte pomocą. Tarcza daje możliwość wnioskowania nawet pięciokrotnie o dotację w wysokości 5 tys. zł., choć należy wiedzieć, że nie dotyczy to wszystkich uprawnionych firm. Tarcza mówi też o tym, że można wnioskować o zwolenienie z opłacania składek ZUS za marzec i kwiecień, dotacje do wynagrodzeń pracowników za ten okres czy postojowe.
W rozporządzeniu zabrakło bardzo głośno komunikowanego obniżenia czynszu. Próżno szukać takiego narzędzia i w zasadzie nadal nikt nie wie jak ono miałoby działać i kto mógłby z niego skorzystać. Zastanawiający jest także pomysł na mechanizm mający zrekompensować takie obniżenie czynszów właścicielom nieruchomości.
Przedsiębiorcy mówią za to głośno o potrzebie uruchomienie kolejnej tarczy finansowej PFR 3.0. Tutaj już kilkukrotnie przedstawiciele rządu informowali, że obecna pomoc jest wystarczająca i nie ma potrzeby uruchamiania kolejnych narzędzi. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców jest innego zdania.
To, że tarcza 9.0 właśnie weszła w życie to wciąż za mało, takie jest stanowisko rzecznika MŚP. Stoi on na stanowisku, że niezbędne jest uruchomienie tarczy PFR 3.0. Wskazuje, że takie narzędzie nie wymagałoby nowych środków finansowych. Wystarczyłoby zsumować środki niewykorzystane w ramach tarczy PFR 1.0 i PFR 2.0, a zebrana kwota wystarczyłaby z powodzeniem na kolejną pomoc przedsiębiorcom.
Wydaje się, że rząd patrzy już na daty odmrażania gospodarki i nie chce myśleć o nowych narzędziach wsparcia dla poszkodowanych firm. To niestety zły prognostyk. Po pierwsze nie wiemy kiedy faktycznie odmrażanie nastąpi, a co ważniejsze ile potrwa. A po drugie należy pamiętać, że po uruchomienie gospodarki, przychody firm nie wrócą do poziomów sprzed epidemii tak z dnia na dzień. To będzie wymagało czasu. Natomiast zobowiązania podatkowe będę wymagane od razu.