Z licznych wypowiedzi przedstawicieli branży zorganizowanej turystyki wyjazdowej jakie miały miejsce na przestrzeni ostatnich 11 miesięcy pandemii koronawirusa przebijał na ogół umiarkowany optymizm. Częste opinie to – wprawdzie teraz sprawy mają się źle, ale w nieodległej przyszłości sytuacja powinna się ustabilizować, a ruch turystyczny w znacznym stopniu powinien się odrodzić.
Rzecz jednak w tym, że przewidywania te okazywały się na ogół zbyt optymistyczne, a sama kwestia powrotu branżowego biznesu do normalności przypominała raczej znikający punkt. Tak było ze słabszym niż przewidywano i mocno kadłubowym sezonem letnim 2020 oraz ze znacznie krótszą i słabszą turystyczna jesienią. Oceniany z punktu widzenia zeszłorocznej wiosny, czy też połowy lata, obecny sezon zimowy 2020/21 również zawiódł pokładane w nim nadzieje.
TravelDATA była i jest obecnie mniej optymistyczna
Instytut TravelDATA bazując na dokładnej obserwacji rozwoju trendów w rozprzestrzenianiu się pandemii koronawirusa z reguły mniej optymistycznie oceniał biznesową przyszłość branży, ale nie akcentował tego w sposób nadmierny. Jednym z powodów było to, że opisy trendów rozwoju epidemii w poszczególnych krajach docelowych i źródłowych są dostatecznie dokładne, aby umożliwić indywidualne wnioskowanie odnośnie prawdopodobnego rozwoju sytuacji.
Innym powodem był fakt, że opinie zbyt odbiegające od mainstreamowego poglądu mogą być zbyt często pomijane z oczywistą szkodą dla wielu podmiotów, tak jak miało to często miejsce w dalszej i bliższej przeszłości. Przykładem z tej bliższej był formułowany już w październiku wniosek, że gastronomia powinna pozostać zamknięta do czasu, aż będzie możliwa konsumpcja na świeżym powietrzu, czyli w przybliżeniu do drugiej połowy kwietnia.
Z punktu widzenia października wydawał się on rewolucyjny, ale z biegiem kolejnych tygodni i miesięcy, zdobywania nowej wiedzy (też cyfrowej) i doświadczeń staje się on powoli już nie tyle absurdalny, co nawet względnie pragmatyczny.
Z przeszłości dalszej wspomnieć należy tezy o przełomowym znaczeniu programu Rodzina 500+ dla rozwoju turystyki wyjazdowej (podzielana jedynie przez niektórych organizatorów) lub o przełomowym znaczeniu lipcowego puczu (2016) w Turcji dla dużego przyspieszenia rozwoju turystyki do tego kraju (ewentualnie podzielana przez jednego organizatora).
Rośnie ryzyko bardzo słabego sezonu 2021 …
Jeszcze nie tak dawno nadzieje na zdecydowane odbicie wiosną, a zwłaszcza w lecie 2021 były dominującym kierunkiem myślenia. Nie zagłębiając się na razie w szczegóły, w tym bazujące na prawdopodobnych wariantach rozwoju sytuacji epidemicznej w Polsce i innych krajach oraz rozwoju sytuacji wokół szczepień, a także dostępności i skuteczności kolejnych szczepionek można szacować, że ryzyko nieudanego sezonu 2021 przekroczyło już barierę istotności i wynosi co najmniej kilkanaście procent.
Ma to o tyle znaczenie, że wielu organizatorów o własnych siłach lub przy jedynie niewielkim wsparciu rodzimych władz może przy ziszczeniu się pesymistycznej wersji sezonu nie dotrwać w odpowiedniej kondycji do wiosny, czy lata 2022.
… a to mogą wykorzystać organizatorzy zagraniczni
Wielokrotnie już powtarzaliśmy w naszych materiałach opinię o wysokiej determinacji niemieckiego rządu federalnego do zdecydowanego wspierania wiodących lub dobrze rokujących przedsiębiorstw w celu w miarę bezproblemowego przetrwania niekorzystnego biznesowo okresu pandemii koronawirusa. Do takich przedsiębiorstw należą krytykowane za rozmiar pomocy linie lotnicze Lufthansa oraz największy europejski koncern turystyczny TUI Group.
Jest prawie pewne, że w przypadku przesunięcia się istotnego ożywienia ruchu turystycznego na okres dopiero wiosny lub lata 2022 i w związku z tym ewentualnej konieczności zorganizowania dalszego wsparcia, TUI Group takie wsparcie otrzyma.
Powstaje w tej kwestii pytanie o gotowość polskich władz do udzielenia w takiej sytuacji adekwatnej pomocy również dla rodzimych touroperatorów, chociażby po to aby zachować istotny ich udział w perspektywicznie bardzo znacznym rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej.
W przeciwnym przypadku sytuacja na tym rynku może zacząć przypominać (na szczęście już w dużym stopniu nieaktualną)
sytuację w polskim sektorze bankowym, gdzie w wyniku dość chaotycznych procesów prywatyzacji zaczęto ją coraz częściej określać „Nie ma już polskich banków, są tylko banki w Polsce”.
Chociaż wariant bardzo słabego sezonu 2021 nie jest jeszcze wariantem podstawowym, warto się jednak już obecnie zacząć zastanawiać nad możliwymi rozwiązaniami w takiej niekorzystnej sytuacji, aby przez zbyt późne reakcje lub błędy zaniechania nie doprowadzić do kierunkowo podobnej sytuacji, czyli depolonizacji również na rynku touroperatorskim.
Źródło: Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA z dnia 6 lutego 2021 roku
ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ