W pogoni za wirtualnym króliczkiem.

0
1236

Przyzwyczailiśmy się już do funkcjonowania hybrydowego z ograniczonym kontaktem fizycznym z drugim człowiekiem. Scaliliśmy z wirtualną rzeczywistością, tworząc osobliwe wykorzystywane w marketingu i sprzedaży PERSONY. I szukamy wzajemnej autentyczności, takiej ludzkiej, nieidealnej.

Kiedy magik na scenie tnie na pół ochotnika z widowni, oglądający wie, że to tylko iluzja. Że to nie dzieje się naprawdę, a „przecięty” w finale pokazu wstanie cały i zdrowy przy gromkich brawach. Gdy ten sam widz serfuje w sieci przy aplauzie reklam i rekomendacji w poszukiwaniu wrażeń, ofert czy kontaktów, wchodzi w świat wirtualny, nienamacalny, lecz czy też odwracalny? Czy kiedy na moment snu rozłączy się, na drugi dzień wstanie taki sam jak sprzed połączenia? Może jednak nowe technologie informatyczne mają więcej długofalowej magii w sobie niż ekscytujące sztuczki Davida Copperfield’a, bo w sposób trwały nas zmieniają? Nasz sposób bycia i postrzegania zjawisk, możliwość sięgania po dobra, szybkość komunikacji? Ulegamy precyzyjnie opracowanym algorytmom, niczym Alicja z Krainy Czarów w pogoni za królikiem wskakujemy do internetowej dziury bez dna, wespół z innymi tworząc nową rozszerzoną rzeczywistość. Ekscytującą i bez granic.

Relacje w objęciach technologii
Zmiany dotykają każdego z nas na różnorodnych płaszczyznach społecznych, biznesowych, duchowych. I to jest naturalne i wspaniałe, inaczej tkwilibyśmy w epoce kamienia łupanego. Doświadczamy ich, robiąc zakupy w sieci, dyskutując z kimś po drugiej stronie globu, uczestnicząc on-line w konferencjach i grupach na Teamsie.

Odniosę się do fantastycznego wydarzenia branżowego HMC zorganizowanego przez Profitroom, czerpiącego najlepsze wzorce z technicznych rozwiązań. Tematycznie nawiązującego również do aspektu umiejętnego wykorzystywania narzędzi w sieci i społecznej odpowiedzialności biznesu, o której mówił w swoim znakomitym stylu Pan Profesor Henryk Mruk. Co dalej powiodło do rozmowy o wartości relacji i autentyczności. Dyskusja na ten temat ożywiła uczestników konferencji zarówno tych na miejscu w Żninie, jak i komunikujących się on-line. Dlaczego? Bo żyjemy w świecie, gdzie wszechobecność technologii pozycjonuje nas w pewnego rodzaju wirtualnej grze, w której każdy z nas odgrywa określoną ROLĘ. Daje też możliwości i poczucie realnego oddziaływania na innych, nawet, a może w szczególności jeśli życie zeszło trochę „poza świat”, jak to miało miejsce w czasie lockdownu. Ono jednak trwa, co więcej, powstrzymywane na zewnątrz rozkwita jeszcze bardziej w sprzyjających warunkach Internetu.

Każdy użytkownik jest tam zbiorem danych na temat jego zachowań, preferencji politycznych, religijnych, seksualnych. Sami siebie często pakujemy w ładny papier selfie z ozdobną wstążką z własnoręcznym podpisem. I tak stajemy się pożądanym dobrem, towarem ujętym w jednorodne PERSONY, o które walczą małe firmy i wielkie korporacje. I kierują poniekąd naszymi umysłami podprogowo nieraz, tworząc silną więź nie tylko człowieka z człowiekiem.

Kontakt nigdy nie był taki prosty, szybki i umożliwiający sprawny zakup. Bo stawką jest przecież pieniądz, co byśmy nie mówili o zrównoważonym biznesie i dbałości o otaczający nas świat. Komercja oddziałuje na nas w każdej minucie, w każdym kliknięciu strony www, włączeniu aplikacji, korzystaniu z technicznych codziennych udogodnień. Na kontach społecznościowych pojawiają się nieustannie rekomendacje, nawet nie trzeba szukać specjalnie – w sieci za nas znajdzie się to, czego pragniemy, a nawet zanim uświadomimy sobie, że tego chcemy.

Jesteśmy tym, gdzie jesteśmy
Na ile zatem jesteśmy PRODUKTAMI, podejmującymi decyzje jako wypadkowe ścieżek algorytmicznych a indywidualnymi homo sapiens z własnymi EMOCJAMI? Ot, zagwozdka w iście hotelarskim stylu, gdzie postęp technologii on-line zwłaszcza w zakresie sprzedaży i marketingu oraz rezerwacji przenika się z nienamacalnymi wartościami gościnności.

Czy więc łącząc się z HMC zdalnie, przeżywałam ją inaczej, niż gdybym była „tam i teraz” na miejscu, mogąc dotknąć, skosztować, zatańczyć, „poczuć” bliskość drugiego człowieka siedzącego obok? Z którym jednak zamieniłabym co najwyżej trzy słowa zamiast pogawędki, jak na chacie podczas paneli dyskusyjnych. Ale może, mam nadzieję, się mylę?
Ciekawe, że uczestnicy off-line również udzielali się on-line, co widać było w kadrach z konferencji – ciąg krzeseł z pochylonymi głowami nad telefonami. Czy zatem sam udział osobisty nie daje pełnego wachlarza wrażeń?

Jako użytkownicy kont społecznościowych, korzystający z różnorodnych aplikacji, komunikatorów, chatów, filmików, konferencji i szkoleń on-line staliśmy się produktem, który – zgodnie z przyswajaną przeze mnie jeszcze na studiach budową warstwową – w swym rdzeniu ma człowieka, obudowanego jednak dodatkowymi funkcjami, konsumpcjonizmem i obszarem do niekończących się ofert posprzedażnych. Nasze dane krążą w sieci, są łakomym kąskiem dla sprzedawców, którzy również stanowią pożądany produkt dla kolejnych lub tych samych firm. Istne światowe domino.

Uczestnicząc w tym pokarmowym łańcuchu zdalnych doświadczeń, nasze emocje moderowane są algorytmami, lajkami, poleceniami. Wpływ na nasze reakcje może zdawać się porażający. Polecam do obejrzenia film dokumentalny pt. „The social dilemma”.

W poszukiwaniu autentyczności
Gdzie jest więc granica pomiędzy tym co nasze osobiste, a tym co w nas wytworzono?
„Jesteśmy tacy, jak myślą o nas ludzie, nie jak myślimy o sobie my. Jesteśmy tacy, jak miejsce, w którym się jest” – to cytat z „Granicy” Zofii Nałkowskiej. Wciąż aktualny? Może tak chętnie chodzimy na after party przy okazji odradzających się konferencji w realu, by się przekonać, że wciąż JESTEŚMY MY, „na żywo”, czyli prawdziwie? Tacy ułomni, serdeczni, śmieszni, pragnący, smutni, szaleni, zdziwieni. AUTENTYCZNI. Bo autentyczność poruszana na konferencji HMC i odmieniana przez wszystkie przypadki jest w szczególności w dzisiejszych czasach kluczowa dla ludzi. Ta spójność między myśleniem, mówieniem i działaniem. Naturalność, bezpretensjonalność, którą w sieci trudniej dostrzec.

Bez autentyczności będziemy jedynie sterowaną PERSONĄ. Docelowym gościem. Produktem do wykorzystania.

Najważniejsze: to działa w dwie strony. Jeśli będziemy traktować naszych gości jak osiągnięty target, z przypisanymi mu zbiorczymi cechami (kim jest, co lubi, jak robi zakupy, podejmuje decyzje, jak wypoczywa etc.), bez bezpośredniego serdecznego kontaktu, czasem obarczanego ludzkim potknięciem, które paradoksalnie zacieśnia relacje, wówczas na nic się zdadzą najlepsze nawet algorytmy i rekomendacje.

Bo warto wyjść do ludzi, bez wstępu, sieciowego make-up’u, tak po prostu.

Post Scriptum, czyli dowód życia w realu
Właśnie otrzymałam sms’a o spodziewanej przesyłce od Profitroom. To voucher do Empiku, nagroda za zatelefonowanie podczas panelu na HMC z pytaniem do wyjątkowego prelegenta Mateusza Kusznierewicza na temat jego piramidy sukcesu. Swoją drogą mam nadzieję, że było ono inteligentne (nawiązuję rzecz jasna do wyśmienitej skuchy, jaką – świadomie czy nie – popełnił równie wyśmienity prowadzący wydarzenie Maciej Kautz; przez co jeszcze bardziej lubię go jako konferansjera). W każdym razie przesyłka ta jest doskonałym przykładem namacalnego wpływu kontaktu zdalnego na rozwijanie relacji. Autentycznej wdzięczności.

I faktu, że cieszę się z niej jak dziecko, no… może dlatego, że moje dzieci już całą kwotę z vouchera kreatywnie rozdysponowały.

Autorka tekstu

Monika Nagler

Doświadczony hotelarz i manager zarówno w obiektach indywidualnych, jak i międzynarodowych sieciach (ACCOR, Best Western, Domina Hotels & Resorts). Kompetencje zdobyte w pracy operacyjnej oraz procesach pre-opening i inwestycjach. Z sukcesem otworzyła aparthotel, jako General Manager zrestrukturyzowała działalność dwóch innych obiektów. Współpracuje z inwestorami i hotelarzami na terenie całego kraju. Opracowała ponad 50 biznes planów, feasibility studies, strategii rozwoju i marketingowych, Hotelowych Ksiąg Standardów i Procedur Operacyjnych. Spełnia się również w sprzedaży B2B. Wprowadziła 3* hotel do międzynarodowej sieci, od negocjacji umów po działania operacyjne. Posiada praktyczną wiedzę ekonomiczną, w tym w zakresie USALI, wspartą doświadczeniem w konsultingu oraz studiami ekonomicznymi Zarządzanie i Marketing na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Ukończyła podyplomowe Strategie Sprzedaży WSB z wyróżnieniem za opracowanie na temat analizy rynku w kontekście zmiany marki hotelu. Expert Hotel Meeting 2017. Prowadziła wykłady dla studentów turystyki na UAM. Autorka branżowych publikacji. Prywatnie spełniona mama. Laureatka kilku wyróżnień literackich, pasjonatka mindfulness, tańca towarzyskiego i energii kosmosu. Jedno z jej marzeń to połączenie pracy dla NASA z otwarciem międzygalaktycznego hotelu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.