Wakacje pozwoliły odrobić branży lodziarskiej straty z wiosny

0
967

Lockdown na początku sezonu wiosennego nie napawał optymizmem branży lodziarskiej. – Spodziewaliśmy się nawet 50-proc. spadku obrotów, ale okazało się, że nie będzie aż tak źle – mówi Radosław Charubin, właściciel marki Lody Bonano oraz „u Lodziarzy” Wytwórnia Lodów Polskich. Sezon wakacyjny pozwolił dystrybutorom w dużej części odrobić straty z wiosny, a największe obroty odnotowały punkty zlokalizowane w miejscowościach turystycznych, szczególnie nadmorskich i położonych nad jeziorami.

– Obawialiśmy się najbardziej tego, że sezon trzeba będzie zupełnie spisać na straty. Na szczęście nasze obawy się nie sprawdziły i sprzedaż lodów ruszyła w okresie wakacyjnym – mówi agencji Newseria Biznes Radosław Charubin. –  Analiza tegorocznej sprzedaży pokazuje, że wyniki są dosyć dobre. Ludzie chętnie kupowali lody, zarówno w małych miejscowościach, jak i w dużych miastach, a wzmożony ruch w lodziarniach panował w miejscowościach turystycznych.

Wiosenny i wakacyjny sezon był w tym roku bardzo trudny dla branży lodziarskiej. Już na początku, po ogłoszeniu pandemii koronawirusa, pojawiła się niepewność dotycząca funkcjonowania branży w najbliższych miesiącach. Wiele firm produkujących np. wafle, koncentraty czy dodatki do lodów wstrzymało działalność. To odbiło się na funkcjonowaniu sprzedawców również w sezonie

– Czułem się jak za czasów komuny, kiedy wszystkiego brakowało i była walka o produkt, ceny poszły w górę, ale tylko przez chwilę, potem już nasza branża nadrobiła te straty. W marcu brałem pod uwagę najczarniejszy scenariusz, czyli całkowity brak sezonu lodowego i spadek obrotów o 50 proc. Później okazało się, że będą one mniejsze o 10–20 proc. w porównaniu do lat poprzednich, w przypadku naszej firmy i firm zaprzyjaźnionych – podkreśla właściciel marki Lody Bonano.

Przedstawiciele branży liczą, że wraz z rozpoczęciem roku szkolnego nie skończy się sezon na lody, ale wiele zależy od warunków pogodowych. Nie obawiają się jednak o dalszy negatywny wpływ pandemii na swoją działalność.

– Moim zdaniem koronawirus nie ma obecnie żadnego wpływu na branżę lodziarską i – cokolwiek by się działo – już nie będzie miał. Zakładamy, że jesień i zima może być trudnym biznesowo okresem z uwagi na koronawirusa, ale wiosną przyszłego roku nie ma już raczej takiego zagrożenia – tym bardziej że słyszymy o pracach nad szczepionką i wszyscy uczymy się żyć z pandemią – więc branża lodziarska nie ucierpi – prognozuje Radosław Charubin.

Ruch w interesie widoczny był również wśród przedsiębiorców. Niektórzy franczyzobiorcy Wytwórni Lodów Polskich i Lodów Bonano notowali w czerwcu i lipcu rekordowe wzrosty obrotów, nawet o 50 proc. Wbrew obawom pojawiło się również sporo chętnych, by zadebiutować na tym rynku, wśród nich osoby, które swój dotychczasowy biznes musiały zamknąć z powodu koronawirusa. Zwykle lipiec uważany jest za schyłek sezonu, kiedy mało jest otwarć nowych punktów, a w tym roku ruszyło kilka nowych lodziarni, m.in. w Mikołajkach, Zambrowie czy Kętrzynie.

Prezes sieci spodziewa się coraz większego zainteresowania franczyzą z uwagi na dużą odporność tej działalności na kryzys wywołany koronawirusem.

 Ludzie na pewno zauważyli kolejki przed naszymi lodziarniami i dostrzegli, że to jest dobry biznes na niepewne czasy – zaznacza. – Najczęściej nasi franczyzobiorcy chcieliby dostać gotowy punkt, czyli kupić od nas lokal wraz z wyposażeniem, żeby nie wykonywać remontów we własnym zakresie i móc rozpocząć działalność już po kilku dniach. W tym roku otwarcia franczyzowe były utrudnione, a mimo to w maju i czerwcu uruchomiliśmy kilkanaście punktów Lodów Bonano i kilkanaście punktów „u Lodziarzy”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.