Hotelarze z województwa warmińsko-mazurskiego szeroko komentują wprowadzone regionalnie zmiany na ich terenie. Jedni szykują już pozwy, inni demonstrację w Warszawie, ale łączy ich jedno, bardzo trudna sytuacja.
Poprosiliśmy o krótki komentarz Dorotę Kłyszewską, dyrektorkę hotelu HP Park z Olszyna.
„Wczorajsza decyzja Rządu o zamknięciu hoteli w województwie warmińsko-mazurskim jako jedynym była bardzo zaskakująca i nie zrozumiała. Poziom obłożenia hoteli w naszym województwie jest dużo niższy, niż w innych, atrakcyjnych o tej porze roku regionach Polski. Zatem nie można mówić o tłumie w hotelach, nie mamy wykorzystanych nawet 50% dopuszczonych do sprzedaży pokoi.
Praktycznie od roku pracujemy w reżimie sanitarnym, zgodnie z wszystkimi wymogami, ponosząc ogromne koszty przygotowania obiektu na przyjęcie gości. Jednocześnie nie możemy pozwolić sobie na podniesienie ceny pokoju, ponieważ gość w tym regionie Polski po prostu nie zapłaci zbyt wygórowanej ceny za nocleg.
Reprezentuję hotel miejski, biznesowy i obecnie niewielkie obłożenie oraz zamówienia z restauracji dokonywane przez gości hotelowych oraz mieszkańców Olsztyna poprawia nieco morale pracowników, bo o zarobku absolutnie nie ma mowy.
W chwili obecnej nie wiemy czy przyjmować rezerwacje na przyszły tydzień, ponieważ nie wiemy nic poza tym co zostało powiedziane podczas konferencji prasowej. Nie jest to może zaskoczeniem, ponieważ zdążyliśmy już przyzwyczaić się do tego, że żyjemy w ciągłej niepewności co do kolejnego tygodnia, miesiąca…
I jest to w sumie straszne-to przyzwyczajenie, bo przecież praca w hotelu w dużej mierze polega na planowaniu zamówień, zakupów, produkcji oraz pracy pracowników.
Być może kilka miesięcy temu jako osoba, szukająca plusów w każdej sytuacji powiedziałabym, że to nawet ok, dynamika działań, praca w ciągle zmieniających się warunkach to edukacja, wychodzenie ze strefy komfortu… ale my już dawno tę strefę opuściliśmy, a nasza praca to właściwe walka o przetrwanie.”