Międzynarodowy ranking ICCA Statistics Report 2018 został opublikowany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Konferencji i Kongresów (International Congress and Convention Association – ICCA). To jeden z najbardziej oczekiwanych raportów dla globalnego przemysłu spotkań, a co za tym idzie jest to kluczowy drogowskaz dla państw i miast. Można się z niego dowiedzieć, które miasta i które państwa są najbardziej atrakcyjne i sprawne organizacyjne na rynku kongresów i konferencji, które są „top of the top” i które z powodzeniem jak magnes przyciągają najlepsze kongresy i marki na świecie.
Raport powstanie na podstawie danych o spotkaniach stowarzyszeniowych zebranych od convention bureaux, obiektów konferencyjnych, hoteli i samych stowarzyszeń. Analizowane spotkania muszą spełniać trzy warunki: odbywać się cyklicznie, skupiać minimum 50 uczestników i migrować pomiędzy co najmniej trzema krajami. Oznacza to, że konferencje, które już odbyły się w Warszawie nie prędko uda się znowu pozyskać, a pula stowarzyszeń, która decyduje się na Warszawę co roku się zmienia.
– Gorszy wynik dla Warszawy wcale nie oznacza, że miasto staje się coraz mniej atrakcyjne dla organizatorów konferencji i kongresów, choć moim zdaniem takie dane są niepokojące i powinny zwrócić uwagę władz miejskich i krajowych na zdefiniowanie problemów. Trzeba przeanalizować słabe punkty Warszawy i Polski, a następnie silne strony konkurentów. Następnie trzeba wyeliminować słabe punkty, jeśli wiemy, jak to zrobić – mówi Piotr Owczarski, E.D., ekspert ryku hotelarskiego, członek Warszawskiej Organizacji Turystycznej, szef jednego z warszawskich hoteli znany z wprowadzania unikatowych pomysłów – Specjaliści zwracają jednak uwagę, że niekorzystny trend, który dotyka teraz Warszawę jest także niekorzystny dla większości stolic w regionie Europy Środkowej i Środkowo-Wschodniej, w tym dla Budapesztu, Pragi, Berlina i Wiednia. Warszawa się zmienia, świat się zmienia, wymagania organizatorów kongresów i targów się zmieniają. Musimy reagować i musimy dostosowywać się do wymagań organizatorów, by nie zniknąć z kongresowej mapy świata, a to wymaga nakładów na promocję, inwestycji w infrastrukturę konferencyjno-kongresową czy w szersze spojrzenie na konferencję i targi. Nie pomaga nam polityka obecnego rządu. Dusseldorf żyje z kongresów i targów to ich marka rozpoznawcza. Co jest marką rozpoznawczą Warszawy? Sam mam problem z odpowiedzą na to pytanie.
Specyfika statystyk i badań jest z natury taka, że dopiero analiza dłuższego okresu pozwala na formułowanie wniosków. Podobnie jest i w tym przypadku. Okazuje się, że gdy całościowo spojrzymy na statystyki to wynika z nich, że Warszawa w ciągu ostatnich pięciu lat zrobiła siedmiomilowy krok na rynku kongresów i konferencji. Potrzebujemy lokalnych ambasadorów, którzy będą lobbować na rzecz Warszawy i Polski, które będą przekonywać swoich kolegów z różnych międzynarodowych środowisk, że stolica to najlepsze miejsce na zorganizowanie kongresu lub konferencji. Te są bowiem ważnym elementem w rozwoju hotelarstwa w stolicy Polski. Nowe obiekty wyrastają, jak grzyby po deszczu, a bez kongresów i konferencji grożą im problemy z utrzymaniem rentowności na odpowiednim poziomie, co może mieć wpływ także na wskaźniki krajowej gospodarki. Turystyka staje się bowiem coraz ważniejszym sektorem naszej gospodarki, choć wielu, w tym politycy wciąż tego nie dostrzegają.
źródło danych: Warszawska Organizacja Turystyczna