W tej serii chcielibyśmy pokazać Wam kilka hoteli Zanzibaru. To tylko mały wycinek, ale być może przybliży ofertę tego kraju. Materiały przygotował hotelarz Szymon Lach, który był tam ze studyjną wizytą kilka tygodni temu.
Hotel Zawadi, należy do grupy The Zanzibar Collection i jest najmłodszym bratem pozostałej trójki.
Zawadi to urokliwy resort z 12 przestronnymi willami. Z każdej z nich rozpościera się piękny widok na Ocean Indyjski. Zlokalizowany jest w spokojnej części wyspy z dala od zgiełku i tłumów. Już od samego zjazdu z głównej drogi bije spokój. Cały teren otoczony jest murem. Bramę wjazdową, jak w przypadku większości hoteli i resortów zlokalizowanych na wyspie, otwiera strażnik. Miły mężczyzna prosi o nazwisko, zapisuje na karcie i zapraszającym gestem wskazuje aleję, która prowadzi nas pod samo wejście. Wejście kojarzy się z drzwiami, a tu jednak gościnność czuć od razu, ponieważ recepcja znajduje się na świeżym powietrzu, w zadaszonej części.
Wita nas sympatyczny, uśmiechnięty młody chłopak. Podaje zmrożone ręczniki do twarzy aby można było schłodzić się po podróży. Nie mija kilkanaście sekund gdy siadając przy stoliku na miękkich sofach, podchodzi recepcjonistka z dwoma kokosami, a w każdym z nich wystaje słomka. Cóż za miłe powitanie. Nie minęły dwie minuty od wjazdu, a już zostaliśmy prawdziwie ugoszczeni.
Procedury checkinu idą bardzo sprawnie. Po kilku minutach idziemy już do willi, krocząc po ścieżce ułożonej z kamiennych płyt pośród pięknych palm, bujnych krzewów i kolorowych kwiatów.
Każda willa ma powierzchnię 100 metrów kwadratowych. Daje to poczucie niezależności i intymności, można poczuć się swobodnie i bez skrępowania odpoczywać. Przy każdej willi, do dyspozycji jest niewielkie jacuzzi z widokiem na ocean. Równie dobrze można wypocząć na jednym z leżaków, które stoją na tarasie.
Po wejściu do środka czuć dużą przestrzeń. Sypialnia w bardzo przyjemny sposób połączona jest z częścią wypoczynkową. Sofa, stolik kawowy, a na nim ustawiony plater z owocami jako powitalny poczęstunek. Kilka metrów dalej majestatycznie stoi łóżko king size z baldachimem, który zanim nadejdzie noc rozpuszczany jest dookoła łóżka, jako element turndown service. Bardzo spodobał mi się koncept w jaki willa została zaprojektowana. Łóżko oparte jest o ścianę, tak że leżąc na nim widać ogród i ocean. Z dwóch stron łóżka można je obejść i wejść do naprawdę dużej łazienki. Do dyspozycji są dwie umywalki, prysznic oraz wanna. Co ciekawe, wanna została ustawiona w taki sposób, że siedząc w niej można przez okno dodatkowo odprężać się patrząc na bezmiar turkusowej wody. Taki widok, czy to z wanny czy z łóżka, sprawia, że poziom naładowania energią jest maksymalny. Do tego dokładam czarną kawę, wychodzę na taras i patrzę w ocean czując jak odpoczywam.
W centralnej części resortu znajduje się kilkumetrowy basen, wokół którego rozstawione są leżaki. Kilka kroków dalej znajduje się bar, a obok restauracja. Blisko basenu biegnie ścieżka, która prowadzi do prywatnej, niewielkiej, dzięki temu kameralnej plaży. Wieczorem w restauracji mieliśmy okazję posłuchać muzyki na żywo, która wykonywana była przez miejscowy zespół. Bardzo spokojne melodie sączyły się z instrumentów, umilając wieczór gościom siedzącym w środku. Miłośnikom owoców morza, polecam grillowaną ośmiornicę. Delicje!
Następnego dnia, po śniadaniu, które podawane jest na świeżym powietrzu gdy wróciliśmy do willi, na stoliku czekały dwa aluminiowe bidony na wodę. Obok nich leżał liścik, w którym było napisane: „Napełnij bidon wodą i weź go ze sobą. Wody nigdy za dużo, a u nas szczególnie może Ci się przydać w trakcie gorącego dnia”. Ale miły akcent, prawda?
Jeżeli chcesz wynająć nie jedną, nie dwie wille ale cały resort – nie ma problemu. 9500 USD za noc, minimalna długość pobytu wynosi 5 nocy. Zatem za 47500 dolarów możesz mieć cały kompleks na wyłączność dla łącznie 24 osób.
https://www.zawadihotel.com/