Grupa osób została uwięziona w hotelu w Kröv nad Mozelą w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat po zawaleniu się części budynku. Miejscowa policja podała, że trwa akcja ratunkowa. Z gruzów wydobyto dwuletnie dziecko, a potwierdzono dwie ofiary śmiertelne.
Katastrofa miała miejsce we wtorkowy wieczór. Alarm ogłoszono około godziny 23:00, gdy świadkowie usłyszeli huk i zobaczyli chmurę pyłu. Jeden z gości hotelowych relacjonował, że podłoga zawaliła się, gdy przebywał w toalecie.
Rano niemiecka policja poinformowała, że pod gruzami znalazło się dziewięć osób, z których jedna zginęła. Osiem osób wciąż jest uwięzionych w budynku, z czego część odniosła poważne obrażenia. Służby ratunkowe nawiązały kontakt z niektórymi z nich.
Dwuspadowy dach dwupiętrowego hotelu zawalił się, ściskając dwa piętra po jednej stronie budynku. W chwili katastrofy w hotelu przebywało czternaście osób, z czego pięcioro zdołało uciec bez obrażeń.
Na miejscu pracuje około 250 ratowników ze straży pożarnej, służb medycznych, policji i Federalnej Służby Ratownictwa Technicznego. Akcja ratunkowa jest wymagająca ze względu na charakter zniszczeń, ratownicy muszą działać z dużą ostrożnością. Wykorzystywane są psy ratownicze oraz drony.
Ewakuowano 31 mieszkańców z najbliższego otoczenia uszkodzonego budynku, zapewniając im prowizoryczne schronienie. Decyzję o ewakuacji podjęto z obawy przed dalszym zawaleniem się hotelu, co mogłoby wpłynąć na sąsiednie budynki.
Przed godziną 12:00 pojawiły się nowe informacje. Ratownikom udało się wydobyć kilka osób, w tym dwuletnie dziecko i jego matkę, obywateli Holandii. Kontakt nawiązano z ojcem dziecka, który nadal jest uwięziony pod gruzami.
Jörg Teusch ze służb ratowniczych poinformował na konferencji prasowej, że zawaliło się jedno piętro hotelu, powodując, że sufit leży na suficie. Uratowano cztery osoby z drobnymi obrażeniami oraz nawiązano kontakt z trzema osobami, które są poważnie ranne. Potwierdzono śmierć dwóch osób, kobiety i mężczyzny.