Marnowanie i wyrzucanie żywności to prawdziwy problem współczesnego społeczeństwa. Jak podają dane Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) na świecie marnuje się ok. 1,3 miliarda ton jedzenia rocznie, co stanowi ok. 1/3 produkowanej żywności.
Na szczycie rankingu krajów, które marnują najwięcej jedzenia znajduje się niestety Polska – do kosza wrzucamy około 9 mln produktów. Najwyższy czas skończyć z tym marnotrawstwem, tym bardziej, że na świecie głoduje ok. 870 milionów ludzi. W rozwiązaniu tego globalnego problemu z pomocą przychodzą nam dwa trendy: zero waste oraz foodsharing, które z powodzeniem wprowadza coraz więcej restauracji.
Zero waste – po pierwsze: nie marnuj!
Termin zero waste oraz ideę zawdzięczamy amerykańskiemu chemikowi dr. Paulowi Palmerowi, który w latach 70. XX wieku nazwał swoją firmę Zero Waste Systems Inc. oraz założył Instytut Zero Waste. Jego naczelną zasadą było „zero odpadów” i odpowiednie projektowanie produktów, tak aby mogły być wykorzystywane wielokrotnie, bez konieczności ich wyrzucania. Szczególny rozgłos tej idei przypadł na lata 1998-2002 i trwa do dziś. Polskie Stowarzyszenie Zero Waste zostało zarejestrowane dopiero w marcu 2017 r. Działa ono na rzecz zmiany świadomości społecznej dotyczącej zasobów, promując styl życia wedle idei zero odpadów.
Ten modny ekologiczny trend oraz styl życia polega na generowaniu jak najmniejszej ilości odpadów w celu ochrony środowiska. Życie zgodnie z ideami zero waste nie jest trudne, wystarczy stosować się do określonych zasad, zwanych 5R:
-
-
- Refuse (odmawiaj)
- Reduce (ograniczaj
- Reuse (wykorzystaj ponownie)
- Recycle (recyklinguj),
- Rot (kompostuj)
-
Przygotowywanie posiłków zgodnie z ideą zero waste to gospodarowanie zasobami produktów w taki sposób, aby znaleźć maksymalne zastosowanie dla resztek pozostających po przygotowaniu dania i jak najmniej wyrzucać. Z obierek po warzywach można ugotować aromatyczny bulion będący bazą do przygotowania zup czy kremów albo zrobić z nich chrupiące czipsy. Czerstwe pieczywo nie musi trafić na śmietnik – można zrobić z niego zapiekanki, grzanki albo bułkę tartą. Z nieco zeschniętych warzyw przyrządza się pudry nadające sznytu niejednemu daniu. To naprawdę nie jest trudne i takie zasady stosuje coraz więcej Szefów Kuchni , również w polskich restauracjach. Zasadą zero waste jest także zabieranie niezjedzonego dania do domu.
Foodsharing – po drugie: podziel się jedzeniem!
Idea foodsharingu narodziła się w Niemczech w 2012 roku i powstała w głowie niejakiego Raphaela Fellmera w wyniku jego podróży do Meksyku, gdzie wyruszył bez pieniędzy i przez pięć lat żywił się tym, co znalazł w restauracyjnych śmietnikach. Odkrył wtedy, jak dużo jedzenia można tam znaleźć, a także, ile żywności jest marnowana. To doświadczenie sprawiło, że nie chciał znów żyć w świecie nadmiernej konsumpcji. Po powrocie do Niemiec porozumiał się z właścicielami sklepów i restauracji, aby zaczęli oddawać mu produkty, które zamierzali wyrzucać. Jego zaangażowanie doprowadziło do powstania w Berlinie pierwszych społecznych lodówek i szafek. Ruch ten bardzo szybko się rozrósł — szacuje się, że dzięki wolontariuszom oraz osobom, które przyłączyły się do foodsheringu, zostało ocalonych ponad 12 mln ton żywności.
W języku angielskim termin foodsharing oznacza po prostu dzielenie się jedzeniem. I to idealnie odzwierciedla najważniejsze przesłanie tego ruchu. Nie chodzi w nim tylko o niemarnowanie żywności, ale przede wszystkim o przekazanie jej potrzebującym osobom. W wyniku tego trendu na całym świecie zaczęły powstawać jadłodzielnie czy miejskie lodówki, gdzie wolontariusze umieszczają takie produkty, a głodni czy ubodzy mogą w każdej chwili po nie sięgnąć.
Foodshering w Polsce
Pierwsza jadłodzielnia w Polsce powstała w 2016 roku. W chwili obecnej takie miejsca można znaleźć nie tylko w większych miastach takich jak Warszawa, Wrocław czy Kraków, ale też na przykład w Mszanie Dolnej czy Pszczynie. Dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli: właścicieli sklepów, restauracji, bazarków, piekarni i wolontariuszy liczba jadłodzielni wciąż rośnie. Do takiej akcji przyłączyć się może każdy z nas, kiedy po świętach czy przyjęciach zostaje nam mnóstwo jedzenia, którego domownicy nie mają siły zjeść – warto wtedy podzielić się jedzeniem z potrzebującymi. Mapki z adresami jadłodzielni można sprawdzić w Internecie czy na facebooku (np. https://www.facebook.com/FoodsharingWarszawa/)
Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie produkty nadają się do przekazania. I nie chodzi tu o preferencje smakowe tylko zasady higieny. Z foodsharingu wykluczone zostało surowe mięso oraz żywność, w której znajduje się surowe jajko – spożywanie tych produktów bez obróbki termicznej to realne ryzyko groźnych chorób oraz zatruć pokarmowych. Przyjęło się też, że lodówki miejskie czy jadłodajnie nie służą do przekazywania alkoholu.
Niemarnowaniu jedzenia sprzyja odpowiednie zaprojektowanie zaplecza kuchennego w restauracji oraz dobór profesjonalnego sprzętu. Wieloletnie doświadczenie w obu dziedzinach posiada Best Company Solutions.